twitter.com
W ciągu ostatnich trzech lat z pracy w sądach i prokuraturach odeszło ponad 17 tys. osób. Dlaczego ludzie porzucają stabilną, wydawałoby się, pracę w budżetówce? Powód jest prosty – zarobki na żenująco niskim poziomie. Związki zawodowe zrzeszające pracowników instytucji wymiaru sprawiedliwości chcą to jednak zmienić. Dziś w całym kraju odbywają się protesty.
We wszystkich większych polskich miastach trwają dziś akcje protestacyjne jednej z najgorzej opłacanych grup zawodowych sektora publicznego. Pracownicy administracyjny sądów i prokuratur zarabiają tragicznie mało. 80 proc. z nich dostaje mniej niż dwa tysiące złotych miesięcznie na rękę. Ich żądania są jasne – chcą zwiększenia płac o 350 zł netto na etat.
– Płace pracowników sądów i prokuratury są niegodne, stąd nasz protest. Opinia publiczna jest karmiona informacjami, że pracownicy mają wynagrodzenia w granicach 4 tys. złotych, co jest nieprawdą. 80 proc. pracowników dostaje wynagrodzenie poniżej 2 tys. netto – wskazuje w rozmowie z portalem WP Barbara Chrobak, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
W Warszawie przed #kprm protestują pracownicy sądów i prokuratur, domagają odmrożenia pensji i co najmniej 10% podwyżek. @RMF24pl pic.twitter.com/JLvqa9nzZO
— Michał Dukaczewski (@mdukaczewski) November 13, 2017
Główny protest odbył się dzisiaj przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. W innych miastach akcje mają charakter bardziej symboliczny. – Pracownicy, którzy nie będą mogli przyjechać do Warszawy, w samo południe odejdą od biurek na 15 minut, korzystając z przerwy przewidzianej w Kodeksie pracy. Pracownicy będą również brać urlopy na żądanie i oddawać krew – wyjaśnia Edyta Odyjas, przewodnicząca Solidarności pracowników sądownictwa.
W większych ośrodkach kadry instytucji zorganizowały również pikiety uliczne. Taka akcja odbyła się dziś przed wejściem do Sądu Okręgowego Katowicach przy ul. Francuskiej 38. Pracownicy założyli czarne koszulki z protestacyjną ornamentyką.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
zawsze mogą iść do biedronki tam zarobią więcej
Oni jeszcze żyją? Niemożliwe! Przecież rezydenci przymierają głodem ucząc się zawodu za wyższe wynagrodzenie!