Helsińska Fundacja Praw Człowieka pozyskała w drodze dostępu do informacji publicznej raport MSWiA z 2015, z którego wynika wyraźnie, że polska policja doskonale zdaje sobie sprawę z przerażającego poziomu własnej brutalności, a rządzący nie robią nic, by ten stan rzeczy zmienić.
45 proc. funkcjonariuszy było „w trakcie swojej służby uczestnikami sytuacji, w której pojawiły się działania policjanta, mogące w oczach osób spoza Policji być uznane za przejaw nieuzasadnionej agresji. (…) 12,95 proc. stwierdza, że interwencje, podczas których doszło do takich sytuacji stanowiły przynajmniej 1/5 z ostatnich 100 interwencji, a dla 3,58 proc. była to ponad połowa z ostatnich 100 interwencji”.
Fundacja rozmawiała też z adwokatami. 30 proc. z nich uważa, że policjanci nie reagują na zarzuty o przekroczenie uprawnień, 35 proc. – że wyłącznie udają zainteresowanie sprawą, ale koniec końców zarzuty lekceważą.
Okręgowa Izba Adwokacka w Warszawie podała fundacji inne swoje dane: przez ostatnie 4 lata złożono 1400 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy policji wobec osób pozbawionych wolności (poniżające traktowanie, przemoc, tortury). W 2016 złożono 538 skarg na brutalność funkcjonariuszy, z czego 387 zyskało dalszy bieg w prokuraturze lub sądzie.
Policjanci nagminnie sięgają po nieadekwatne środki przymusu, nie informują zatrzymanych o ich prawach, między innymi o prawie do konsultacji z adwokatem, brakuje procedur zapobiegających policyjnej przemocy (na przykład powszechnego nagrywania policyjnych czynności). ONZ, a także Adam Bodnar zabiegają bezskutecznie o możliwość wpisania tortur i poniżającego traktowania przez funkcjonariuszy do Kodeksu karnego.
Gdyby nie sprawa Igora Stachowiaka, prawdopodobnie raport ten dalej pozostawałby w kieszeni szefa i wiceszef ów MSWiA.
To zasmucające dane, zwłaszcza w kontekście faktu, iż wczoraj odbyła się kolejna rozprawa Obywatela RP
– Tadeusza Jakrzewskiego, oskarżonego o przemoc wobec policjanta. Czterech funkcjonariuszy miało podejść i próbować wyprosić go z kontrmiesięcznicy smoleńskiej w maju 2017 roku. Jakrzewski powiedział do jednego z nich: „Jeśli jeszcze raz to zrobisz, dam ci w ucho” po tym, jak został wyniesiony na drugą stronę ulicy i był przez nich popychany.
„Podczas ostatniej rozprawy zeznawał starszy posterunkowy Patryk Kubiak. Nie potrafił jednak wskazać, w jaki sposób Jakrzewski naruszał ustawę o zgromadzeniach publicznych. – Dostaliśmy informację, że jest osobą niepożądaną – stwierdził policjant” – piszą na swojej stronie Obywatele RP. – „– To jest oskarżenie o naruszenie nietykalności policyjnego ucha, i to tylko werbalnie – żartuje Tadeusz Jakrzewski”.
Od grudnia 2017 w Warszawie działa pilotażowy program – kamery przypinane do mundurów, na razie tylko w stołecznej prewencji.