Na dorocznej konferencji prasowej, na którą zostało zaproszonych prawie 1,4 tys. dziennikarzy z całego świata, prezydent Rosji mówił między innymi o katastrofie w Smoleńsku. “Wszystko jest jasne. To była ogromna tragedia” – stwierdził Władimir Putin.

http://kremlin.ru/events/president/trips/50785/photos

Tradycja wielkich zbiorczych konferencji, na których Władimir Putin gromadzi dziennikarzy i komentuje najważniejsze wydarzenia odchodzącego roku, sięga 2001. W tym roku prezydent Rosji komentował m.in. wybory prezydenckie w USA i nieoczekiwane zwycięstwo Donalda Trumpa, o gospodarce Rosji, sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Ważne słowa padły a propos katastrofy w Smoleńsku. Putin zdecydowanie zapowiedział, że wraku Polakom nie odda, póki nie zakończy się dochodzenie Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Powiedział również, że sprawa smoleńska nie powinna być wykorzystywana do podkopywania relacji polsko-rosyjskich i nie powinna stanowić przedmiotu politycznej gry.

Wielkie wzburzenie nad Wisłą, zwłaszcza u Macieja Laska, wywołały słowa Putina o tym, że miał ponoć osobiście odsłuchać zapis rozmów z kokpitu Tupolewa feralnego 10 kwietnia 2010. Mówił o stwierdzonych naciskach na pilotów.

– Człowiek, który wszedł do kabiny – zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest – żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: „Nie mogę. Nie można lądować”. Człowiek z otoczenia prezydenta – ten, który wszedł do kabiny – powiedział: „Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj” – mówił Putin podczas konferencji.

– Tutaj absolutnie nie można wskazać, tak jak słyszeliśmy z wypowiedzi pana prezydenta Putina, że ktoś wyraźnie naciskał na to, żeby w Smoleńsku lądować. Takie frazy w kabinie tupolewa nie padły – powiedział ekspert dawnej Komisji Millera.

A jakie stwierdzenia słychać w stenogramach?

Pomiędzy szefem protokołu dyplomatycznego Mariuszem Kazaną, który faktycznie do kokpitu wszedł, a pilotem, odbyła się taka rozmowa (to zapewne ją miał na myśli prezydent Rosji):
Dowódca: Panie dyrektorze, wyszła mgła w tej chwili i przy tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Tak, że proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili.

Kazana: Będziemy próbować do skutku.

Dowódca: Yy, paliwa tak dużo nie starczy, żeby do skutku.
Kazana: To tu mamy problem.

Do kokpitu wchodził także gen. Andrzej Błasik, zagadując: “Pomysły?” i “Zmieścisz się śmiało”.

Maciej Lasek zaprzecza, jakoby naciski na pilotów stały się bezpośrednią przyczyną katastrofy. Nie zaprzecza jednak, że miały miejsce.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…