Władimir Putin nie mógł nie zareagować na informacje o naruszeniach praw mniejszości seksualnych w Czeczenii. Są szanse na wyjaśnienie sprawy?
Niedawno strajk.eu informował o doniesieniach „Nowoj Gaziety” – opozycyjnego medium, które zaalarmowało opinię publiczną o drastycznych naruszeniach praw mniejszości seksualnych w Czeczenii. Miało dojść do zabójstw, nielegalnych zatrzymań, tortur i przetrzymywania w nieoficjalnych więzieniach. Nawet ci, którzy byli wypuszczani z policyjnych posterunków, byli potencjalnymi ofiarami, ponieważ w tej ortodoksyjnie muzułmańskiej republice samo podejrzenie o homoseksualizm jest równoznaczne z zagrożeniem życia, a z pewnością wykluczeniem ze społeczności.
Początkowo administracja Ramzana Kadyrowa kategorycznie odrzucała informacje „Nowoj Gaziety” sugerując, że to absolutne kłamstwo i zorganizowana kampania zniesławiająca czeczeński naród. Nawet rzecznik praw człowieka przy prezydencie, Tatiana Moskalkowa, początkowo poddawała w wątpliwość prawdziwość doniesień gazety. Jednak po jakimś czasie zmieniła zdanie i zwróciła się do Putina z prośbą o zbadanie sprawy.
„Oczywiście, porozmawiam z prokuratorem generalnym i ministrem spraw wewnętrznych, by poparli panią w tej sprawie, o której pani mówiła – o znanej informacji lub plotkach o tym, co się dzieje na Północnym Kaukazie z ludźmi nietradycyjnej orientacji seksualnej” – zapewnił obecnie rzeczniczkę praw człowieka w Rosji Władimir Putin.
To jednak swego rodzaju przełom, że na najwyższych szczeblach władzy Rosji będą dyskutowane, do tej pory przemilczane, problemy dyskryminacji mniejszości seksualnych w Czeczenii. Należy poczekać, czy przyniesie to konkretne rezultaty.
(wykorzystano materiały RIA Novosti)
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Panie Macieju, jest Pan zbyt wytrawnym znawcą tematyki rosyjskiej, by nie wiedzieć, że problem czeczeńskich homoseksualistów jest dętą wrzutą mediów i polityków zachodnich w ramach uprzykrzania życia „reżymowi Putina”. A Putin „zajął się” tym problemem, tylko dlatego, że obiecał to Merklowej, która uczyniła z tej wrzuty informacyjnej niemal główny temat rozmów w Soczi. Nawiasem mówiąc, niemieccy internauci nieźle sobie dworowali z tego, pytając, dlaczego nie była tak stanowcza w tej sprawie w Arabii Saudyjskiej.
O tym, że problem gejów w Czeczenii jest zupełnie wymyślony, powinien wiedzieć każdy, kto ma minimalną wiedzę o kulturze islamu, o życiu ludzi tej religii nie tylko w krajach islamskich, ale także na Zachodzie. Trzeba sobie zadać pytanie, skąd nagle w Czeczenii setki uwięzionych gejów? Czy wcześniej byli tolerowani i dopiero teraz zaczęli być prześladowani? Jakoś tak się składa, że nawet w krajach niemieckojęzycznych (D, A, CH), gdzie prawo bardzo mocno chroni homoseksualistów, są oni w środowisku islamskiej mniejszości zjawiskiem zupełnie nieobecnym. Skoro ich nie ma w tak rozwiniętych demokracjach, to tym bardziej nie ma ich w krajach rygorystycznie przestrzegających zasad islamu. I tu nie chodzi o prawo, lecz o „honor” rodu. „Wyrodków” się po prostu eliminuje ze środowiska, w skrajnych przypadkach także fizycznie. Nawet jeśli państwo stoi w ich obronie.