Polska Akademia Nauk

To była bardzo potrzebna reakcja z racji ostatniego, bardzo gorącego sporu o żeńskie końcówki, który urósł do jednego z głównych problemów polskiej polityki.

Jedna z najważniejszych instytucji opiniodawczo-doradczych w sprawach języka polskiego zajęła wreszcie długo wyczekiwane stanowisko w sprawie żeńskich końcówek czyli feminatywów. Ta istniejąca od 1996 roku struktura jest wyrocznią w sprawach reguł rządzących w języku polskim.

Rada stanęła jednak po stronie tych, którzy uważają, że należy jak najczęściej stosować końcówki żeńskie, nawet wtedy, gdy razi to uszy językowych tradycjonalistów.

Stanowisko Rady wskazuje, że spór o żeńskie końcówki nabrał wysokiej temperatury i mieszane są w nim argumenty społeczne, ideologiczne i fakty językowe. Zwrócono też uwagę, że dyskusja na ten temat trwa już ponad wiek i zawsze, od początku, wywoływała emocje po obu stronach. Po początkowych sukcesach tych, którzy na feminatywy reagowali źle, obecnie jednak szala zdaje się przechylać na stronę stronników używania żeńskich końcówek.

Rada nie przyjmuje argumentów przeciwko tworzeniu nazw żeńskich takich jak te, że zbieżność brzmień rzeczowników powoduje zamieszanie w ich rozumieniu (pilotka to nakrycie głowy a nie kobieta pilot, podczas gdy przecież pilot kieruje samolotem i jest urządzeniem do sterowania sprzętami domowymi).
Jednocześnie Rada uniknęła zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.

„Prawo do stosowania nazw żeńskich należy zostawić mówiącym, pamiętając, że obok nagłaśnianych ostatnio w mediach wezwań do tworzenia feminatywów istnieje opór przed ich stosowaniem. Nie wszyscy będą mówić o kobiecie gościni czy profesorka, nawet jeśli ona sama wyartykułuje takie oczekiwanie. (…) W polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach – czytamy w oświadczeniu Rady.

Spodziewać się jednak można, że nawet uspokajające i wyjaśniające stanowisko tak szacownej instytucji, jaką jest Rada Języka Polskiego raczej nie obniży temperatury dyskusji na ten temat, która stała się narzędziem określania  tożsamości politycznej stron.

paypal

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Cóż, w języku polskim nie ma tak łatwo jak w niemieckim, że wystarczy dodać końcówkę -in i sprawa załatwiona. Powstają więc neologizmy albo śmiechu warte (gościni/gościa) albo zwyczajnie trudne do wymowy przez zbitkę spółgłosek przednio- i tylnojęzykowych (adiunktka). Kiedy zamiast „jestem człowiekiem” (paskudny rodzaj męski!) doczekamy się „jestem człowieką”? Fanatyzm nie tylko kaleczy język polski, ale również ośmiesza idee, których podobno broni…

  2. „Feminatywa”……… Brzmi jak lewatywa i wywołuje podobne działanie…….
    Czy jest jakaś „chłopowatywa”? Co tam, idżmy dalej i wprowadżmy lesbowatywę, biwatywę, gejowatywę, transowatywę, itd. Gdyby ktoś się ze mną nie zgadzał to niech wie, że środowiska LGBTQWERTY na Wyspach Brytyjskich domagają się osobnego nazewnictwa siebie!!!!!! No bo jak poprawność to poprawność i jak najlepiej zwrócić się do „gościni – gościa” transa który czuje się trzecią lub pięćdziesiątą płcią?
    Wy lewaki (nie mylić z lewicą) jednak kochacie wydumane problemy……………………

    1. Na Wyspach w teatrach odchodzi się od określenia „panie i panowie proszę zajmować miejsca” gdyż owe „panie i panowie” powodowały dyskomfort u osób o płci X, to samo wprowadzono na liniach Air Canadian i personel ma problem jak mówić……………….
      Feminatywy czy „LGBTQWERTYwy”…………………..

    2. @Ziomekp1 nie bądź ignorantem, te nazwy w językoznawstwie tak się po prostu nazywają. Tak samo jak masz etnonimy, toponimy itp. Nie ma co się podśmiewać z fachowej nazwy, tylko dlatego że się danego fachu nie zna.
      A poza tym, hm… próby zadekretowania czegokolwiek w języku maja krótki żywot, bo i tak zdecyduje o wszystkim usus i frekwencja.

    3. Ad. Kot
      Wiem kolego, że tak to się nazywa ale nie mogłem sobie odpuścić ukazania tego w kabaretowym stylu gdyż tak jak to określiłeś „A poza tym, hm… próby zadekretowania czegokolwiek w języku maja krótki żywot, bo i tak zdecyduje o wszystkim usus i frekwencja”.
      Pozdrawiam.

  3. Naród nasz zawsze słyną ze spalszczania obcych słów, a najważniejsza w narodzie jest tradycja

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…