Ostatecznie rozwiązania zapisane w karcie przyjęto, ale podczas posiedzenia rozpętała się prawdziwa burza. Przed głosowaniem z sali wyszli wszyscy radni z klubu PiS. „Za” było 37 radnych, wstrzymała się jedyna radna SLD – Monika Jaruzelska.
Radni PiS twierdzili, że „jako partia nie mają problemu z tolerancją i bardzo dużo robią, żeby walczyć z dyskryminacją”, ale podczas głosowania opuścili salę. Kartę przygotowaną przez Rafała Trzaskowskiego nazwali „aktem politycznym”.
Na Sali Warszawskiej zjawiło się wielu mieszkańców – zarówno tych wspierających kartę, jak oburzonych. Słychać było standardowe głosy o seksualizacji dzieci płynące od przedstawicieli Warszawskiego Protestu Rodziców, lękających się, że ich dzieci „zagrożone są edukacją seksualną opartą o standardy WHO”. Chcieli przemawiać z mównicy, wyciągnęli transparenty z hasłem „Ręce precz od naszych dzieci”. Kiedy dowiedzieli się, że przewodnicząca Ewa Malinowska-Grupińska nie udzieli im głosu, wszczęli awanturę. Na sali obecni byli również zwolennicy karty z tęczowymi flagami, było ich o wiele mniej. W pewnym momencie jednak zaczęli odkrzykiwać pierwszej grupie: „Brońmy dzieci przed kościołem!” i „Warszawa wolna od Ordo Iuris!”.
Na mównicy także było gorąco. Aleksandra Śniegocka-Goździk przytoczyła badania, według których 68 proc. spośród nieheteronormatywnych nastolatków myśli o samobójstwie. Marek Szolc z Nowoczesnej przytoczył zaś skandaliczną wypowiedź Elżbiety Kruk o „Polsce wolnej od LGBT”. Jednak tu merytoryczne wystąpienia praktycznie się skończyły. Radni PiS pytali głośno „gdzie jest Paweł Rabiej, czyli bezpośredni beneficjent tego programu”, „komu będą zabrane pieniądze, żeby dać je osobom homoseksualnym”, a także przekonywali, że hostel interwencyjny jest po to, żeby „jak jest Parada Równości, można było kolegów zapraszać na nocleg”. Jedna z radnych odczytała stanowisko Fundacji Mamy i Taty, w którym sugerowano, że propagowanie idei gender to „metody wywodzące się ze stalinizmu”.
Markowi Szolcowi w końcu zasugerowano, że „broni LGBT” bo „wynika to z jego określonych preferencji seksualnych”.
I tak w XXI wieku w kilkumilionowym mieście przebiegały obrady samorządu na temat konieczności organizacji rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach i wdrożenia rozwiązań antydyskryminacyjnych w przestrzeni miejskiej. Ostatecznie głosami KO i N. z wykluczeniem Moniki Jaruzelskiej, karta LGBT+ „przeszła”.
– Moim celem po prostu jest ochrona wszystkich, którzy mają inne od większości poglądy, wygląd czy orientację. Moim celem jest to, aby żaden dzieciak nie popełnił samobójstwa w wyniku zaszczucia w szkole. Moim celem jest to, żeby nikt nie był szykanowany albo atakowany w warszawskim autobusie dlatego, że trzyma się z kimś za rękę, albo mówi w innym języku – tłumaczył Rafał Trzaskowski.