Radny Prawa i Sprawiedliwości z Dzierżoniowa i kandydat na burmistrza miasta w ostatnich wyborach, Roman Grabowski, stracił prawo jazdy ponad miesiąc temu, po tym jak przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h. Mimo to dalej prowadzi auto.
Od lutego br. Grabowski jest także szefem Tauronu Ekoenergia, spółki skarbu państwa. W PiS działa od wielu lat, jest szefem dzierżoniowskich struktur, kandydował z ramienia partii na burmistrza miasta. Podstawą jego programu był „sprzeciw wobec szerzenia ideologii gender”, od wielu lat organizuje tzw. Marsze Życia i Rodziny, promujące m.in. całkowity zakaz aborcji, należy także do ruchu Światło-Życie, jednej z najbardziej radykalnych organizacji katolickich w Polsce.
W połowie lipca bogobojny radny został zatrzymany przez policję – w Jeleniej Górze, na terenie zabudowanym, prowadził samochód z prędkością 103 km/h; dozwolona prędkość była ponad 50 km/h niższa. Dostał mandat w wysokości 400 zł i 10 punktów karnych; funkcjonariusze zabrali mu prawa jazdy i skierowali wniosek o zatrzymaniu dokumentu na trzy miesiące.
Mimo to, jak donosi wrocławska „Gazeta Wyborcza” Grabowski prowadził samochód w drodze na obchody 72. rocznicy Powstania Warszawskiego w Dzierżoniowie. Obecnie radny przebywa na urlopie w Chorwacji, jednak nie wypiera się faktu, że nie miał wówczas prawa jazdy. Jego zdaniem decyzja policjantów była niesłuszna, w momencie pomiaru był już poza terenem zabudowanym, a on sam padł ofiarą nadgorliwości funkcjonariuszy.
Jedna trzecia wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków na polskich drogach spowodowana jest przekroczeniem prędkości. W sumie rocznie ginie z tego powodu ok. tysiąca osób.