Do jakiej partii może należeć Tomasz Kraszewski, radny z Puław, który zwrócił się do prezydenta tego miasta o „zintensyfikowanie częstotliwości monitoringu przez straż miejską i policję w okolicy punktów gastronomicznych, których właściciele pochodzą z kręgu kultury islamu”? Odpowiedź: do PiS należy.
– Chodzi o to, żeby zwracać większą uwagę na to, co się dzieje, dmuchać na zimne. Wiemy o tym, że zagrożenie terrorystyczne w Europie narasta i puławianie są tym faktem zaniepokojeni – mówił radny „Dziennikowi Wschodniemu”, dodając, że apele w tej kwestii napływały do niego od mieszkańców Puław od dawna.
– Uważam, że w naszym mieście nie występują żadne problemy związane z osobami z kręgu kultury islamskiej. Moim zdaniem w ogóle takie problemy nie występują w Polsce. Być może w innych krajach europejskich można je dostrzec, ale nie u nas – taka jest zupełnie oficjalna odpowiedź wiceprezydenta miasta.
– Służby powinny monitorować w pierwszej kolejności te miejsca, w których dochodzi do łamania prawa, zakłócania porządku. Nie widzę powodu, żeby policja stale obserwowała określone miejsca tylko dlatego, że działalność prowadzą tam osoby innego wyznania. Obawy mieszkańców można rozumieć, ale nie popadajmy w fobie – to z kolei stanowisko radnego PO Piotra Sadurskiego.
Pomysł radnego Kraszewskiego nie znalazł też poklasku u puławskich policjantów. Ponieważ nie zdarzyło im się zauważyć zagrożenia terrorystycznego w okolicach barów z kebabem, ani w innych miejscach Puław, nie zamierzają w związku z tym prowadzić specjalnych działań operacyjnych w okolicach punktów z fast foodami.