UNICEF 30 października opublikował raport „Niesprawiedliwy Start. Nierówności edukacyjne wśród dzieci w krajach wysokorozwiniętych”. Jego tezy zaprezentowali na konferencji prasowej socjologowie z UAM i warszawskiej APS. Okazuje się, że nawet mieszkanie w zamożnym kraju nie gwarantuje równego dostępu do wysokiej jakości edukacji. Czynników sprzyjających nierównościom jest wiele: ma na nie wpływ zawód rodziców, imigranckie pochodzenie, płeć dziecka, charakter szkoły. Ale niekoniecznie akurat sytuacje ekonomiczna w kraju.
Autorzy raportu wywodzą wręcz, że często w krajach mniej zamożnych nierówności nie są aż tak rażące. Nierówności w różnych krajach podzielono na poszczególne etapy kształcenia (przedszkolne, szkoła podstawowa oraz średnia). Przykładem świecą Portugalia, Finlandia i Łotwa: mają wysoki poziom kształcenia i dostępność dla dzieci na wszystkich trzech etapach. Z kolei najgorzej całościowo wypadają Australia, Nowa Zelandia i Słowacja. Tam rozwarstwienie jest znaczne. W większości zbadanych krajów zazwyczaj „kuleje” jedno ogniwo. Na przykład Irlandia i Słowenia nie potrafią zapewnić tak samo rzetelnej edukacji wszystkim przedszkolakom, ale już w przypadku kształcenia w szkole średniej nierówności niemal nie występują. We Francji jest na odwrót: mniejsze dzieci mają dobry i równy start, ale później edukacja niektórych napotyka przeszkody, proces wyhamowuje (nie bez znaczenia jest tu pochodzenie imigranckie). W Holandii uczniowie podstawówek osiągają porównywalne, zadowalające wyniki. Natomiast edukacja 15-latków już się „rozłazi”.
W Polsce, podobnie jak w większości krajów wysokorozwiniętych, nadal istnieją nierówności edukacyjne wśród dzieci. Najnowszy raport UNICEF „Niesprawiedliwy Start” już na stronie > https://t.co/XlKkEOQW6x #ReportCard15 #RaportUNICEF #UnfairStart #nierownoscieedukacyjne
— UNICEF Poland (@UNICEF_Poland) 30 października 2018
„Nierówności oświatowe to problem społeczny”, Barbara Smolińska Theiss z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie podczas prezentacji raportu „Niesprawiedliwy Start” #nierównościedukacyjne #ReportCard15 #RaportUNICEF pic.twitter.com/etrZtfDRyp
— UNICEF Poland (@UNICEF_Poland) 30 października 2018
Trwa prezentacja światowego raportu UNICEF „Niesprawiedliwy Start” o nierównościach edukacyjnych w krajach wysokorozwinietych. #ReportCard15 #RaportUNICEF #nierówności #nierownoscieedukacyjne pic.twitter.com/EmhcYM8m3V
— UNICEF Poland (@UNICEF_Poland) 30 października 2018
Polska nie wypada źle w rankingu ogólnym, lecz mniej więcej w połowie szkoły podstawowej następuje załamanie: „89 proc. dzieci w Polsce osiąga dobry poziom umiejętności w czytaniu (na poziomie średnim lub wyższym) w 4. klasie szkoły podstawowej. Mimo to luka osiągnięć w czytaniu w Polsce (pomiędzy uczniami z najlepszymi i najgorszymi wynikami) jest dość duża i plasuje Polskę na 15. miejscu wśród 31 krajów. Oznacza to, że nierówności edukacyjne na tym poziomie kształcenia są znaczące”. Mało dzieci uczęszcza u nas do żłobków i przedszkoli: „Tylko 8 proc. dzieci w wieku poniżej 3 lat jest zapisanych do żłobków i innych placówek opieki nad dziećmi, co stawia nas na 3. od końca miejscu wśród badanych krajów. Gorzej sytuacja wygląda tylko w Czechach i na Słowacji”.
Tylko w Polsce odnotowano na dużą skalę zjawisko „dziedziczenia” determinacji do dalszego kształcenia. Ma to bezpośredni związek z sytuacją ekonomiczno-społeczną rodzin, na co zwrócił uwagę Marek Krupiński, dyrektor UNICEF Polska. „Wśród dzieci rodziców o wysokim statusie zawodowym chęć dalszego kształcenia deklaruje 60 proc. uczniów, zaś wśród dzieci rodziców o niskim statusie zawodowym tylko 39 proc. Tak duża różnica w tym zakresie dotyczy jedynie Polski, stawiając nas na ostatnim miejscu wśród badanych krajów”.
UNICEF wystosował zalecenia dla wszystkich poddanych analizie 41 krajów UE i OECD. To: zagwarantowanie wysokiej jakości wychowania przedszkolnego oraz opieki dla wszystkich dzieci, ograniczenie wpływu nierówności społeczno-ekonomicznych, likwidacja różnic w wynikach pomiędzy płciami, zapewnienie danych lepszej jakości, skupienie się na równości, a nie tylko na średnich wynikach, jakie osiągają uczniowie np. poszczególnych szkół czy klas.
Prof. Tomasz Gmerek z Zakładu Edukacji Wielokulturowej i Badań nad Nierównościami Społecznymi Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu stwierdził, że Polska owszem, reformuje system oświaty, lecz jedynie poprzez zmianę jego „struktury”, a nie całego „systemu”.