Aktywiści Razem skierowali do wrocławskiego magistratu wniosek o informację publiczną, w którym pytają o podstawę prawną, która umożliwiła Jackowi Międlarowi organizację spotkania autorskiego na Głównym Rynku. Według nich mogło dojść do nieprawidłowości.
Przepisy nie pozwalają bowiem w tym miejscy organizować festynów, akcji i imprez komercyjnych o charakterze promocyjno-reklamowym. Z jednym wyjątkiem: jeżeli organizatorem bądź współorganizatorem jest Gmina Wrocław. Czy to znaczy, że to wrocławscy samorządowcy zaprosili na Rynek Jacka Międlara razem z Piotrem Rybakiem, który spalił kukłę Żyda i Romanem Zielińskim, autorem książki „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”?
– Jest to działalność komercyjna, a zgodnie z zarządzeniem prezydenta Wrocławia na terenie pl. Wolności i Rynku wyklucza się organizowanie festynów, akcji i imprez komercyjnych o charakterze promocyjno-reklamowym – powiedział Łukasz Olszewski z Partii Razem.
– Wokół sobotniego zgromadzenia pojawia się coraz więcej kontrowersji i znaków zapytania. Od samego początku przez Jacka Międlara wznoszone były hasła pełne nienawiści. Mimo to zgromadzenie formalnie rozwiązano dopiero po 40 minutach, a w praktyce trwało nadal, zabezpieczane przez policję – dodała Agata Kreska.
Natomiast Marta Lempart, kandydatka na prezydentkę Wrocławia i aktywistka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury na organizatorów promocji książki Międlara. Zamierza donieść na prezydenta Rafała Dutkiewicza, który wydał zgodę na organizację spotkania oraz na policję, która nie wykonała polecenia zakończenia wydarzenia pomimo decyzji ratusza.
W sobotę @jacekmiedlar promował i sprzedawał na Rynku swoją książkę. W jakim trybie Miasto na to zezwoliło? Jak sobotnie spotkanie ma się do przepisów o zakazie działań komercyjnych w Rynku? Co na to @BiuroPrasoweUMW? #NoPasaran #FaszyzmNiePrzejdzie #StopMiędlenia pic.twitter.com/3SkP08QDWF
— Razem Wrocław (@RazemWroclaw) 7 sierpnia 2018