„Przez ponad tydzień od wyświetlenia filmu braci Sekielskich, który obejrzały miliony Polaków, nie słyszeliśmy, nie wiemy o żadnych działaniach prokuratury w tym zakresie. Nie ma żadnych działań związanych ze ściganiem przestępstw pedofilskich w kościele katolickim” – tłumaczyli dziś rano swoją decyzję poznańscy działacze partii.
Zawiadomienie o możliwości ukrywania pedofilii przez arcybiskupa Stanisława Gądeckiego złożyli w poznańskiej prokuraturze Amadeusz Smirnow i Dorota Koszal. Precyzyjniej mówiąc, zawiadomienie dotyczy ewentualnego przestępstwa „przez urzędników, funkcjonariuszy i hierarchów Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, w szczególności przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa metropolitę Stanisława Gądeckiego oraz innych biskupów diecezialnych Kościoła katolickiego w Polsce” (zachowano pisownię oryginału – przyp. red.).
W złożonym w prokuraturze zawiadomieniu aktywiści Razem wskazują, że „na podstawie doniesień medialnych oraz raportu Konferencji Episkopatu Polski pt. „Wykorzystywanie seksualne osób małoletnich przez niektórych inkardynowanych do diecezji polskich duchownych oraz niektórych profesów wieczystych męskich zgromadzeń zakonnych i stowarzyszeń życia apostolskiego w Polsce – wyniki kwerendy”, przedstawionego podczas konferencji prasowej 14 marca 2019 r., zachodzi uzasadnione podejrzenie, że „urzędnicy, funkcjonariusze i hierarchowie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski nie przekazali organom ścigania wiedzy na temat przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym osób poniżej 15. roku życia popełnionych przez osoby duchowne”.
Podczas konferencji prasowej Amadeusz Smirnow wyjaśniał, że w mniemaniu partii Razem „istnieje uzasadnione podejrzenie, co do tego, że arcybiskup Gądecki jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ma dostęp lub ma wiedzę” dotyczącą przypadków molestowania seksualnego dzieci przez księży. „Materiały te do tej pory nie zostały przekazane organom ścigania, co jest niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem” – dodał.
Wtórowała mu Dorota Koszal.
– Domagamy się sprawiedliwości i domagamy się rozliczenia zarówno sprawców, jak i osób, które tuszowały przestępstwa, nie informowały o przestępstwach – to również jest przestępstwo (…). Obawiamy się, że Kościół katolicki może nie chcieć współpracować z państwem polskim w celu szybkiego wyjaśnienia tej sprawy – i jeżeli materiały (w diecezjach) nie zostaną szybko zabezpieczone, mogą po prostu zostać zniszczone. Wzywamy prokuraturę do tego, żeby zajęła akta jak najszybciej – podkreślała cytowana przez portal RMF24 działaczka.
Inna przedstawicielka partii Razem, Anna Górska działająca na Pomorzu, również złożyła podobne zawiadomienie w prokuraturze okręgowej. W dokumencie tym informuje o możliwości złamania prawa przez „urzędników, funkcjonariuszy i hierarchów archidiecezji gdańskiej i kurii metropolitalnej w Gdańsku, w szczególności arcybiskupa metropolitę Sławoja Leszka Głódzia, jego biskupów pomocniczych oraz innych biskupów diecezjalnych Kościoła katolickiego w Polsce”.
Na ostatniej prostej kampanii do Parlamentu Europejskiego partia Razem próbuje – wcale słusznie – wykorzystać nową falę antyklerykalnego sentymentu, który obudził się w polskim społeczeństwie po premierze filmu „Tylko nie mów nikomu”. Wydaje się, że to dobry krok, wyraźnie odróżniający komitet Lewica Razem od ugrupowań tworzących Koalicję Europejską. Poza tym badanie socjologiczne zamówione przez Dziennik Gazetę Prawną, portal Dziennik.pl i stację RMFfm ujawniło zdumiewająco duże poparcie dla utworzenia spec-komisji ds. zbadania skali zjawiska pedofilii wśród księży.