Oficjalne rezultaty referendum zostaną ogłoszone dopiero za tydzień, ale według lokalnej telewizji, przeważyli Holendrzy nie życzący sobie nowych uprawnień dla tajnych służb w inwigilacji internetowej. 1 maja miała wejść w życie ustawa dająca służbom bezpieczeństwa i wywiadu dostęp do danych internautów w ramach śledztw antyterrorystycznych.

 

fikckr

Referendum miało jedynie rangę ”konsultacyjną”, ale premier Mark Rutte obiecał, że będzie oznaczać zmiany w tekście ustawy. Referendum, do którego doszło dzięki działaniom grupy studentów z Amsterdamu, zdecydowanie przeciwnej nowym przepisom, zorganizowano wspólnie z wyborami lokalnymi.

12 milionów wyborców wybierało rady 380 gmin kraju. Wygrali Zieloni: GroenLinks stali się największą partią w Amsterdamie i Utrechcie, ale poza tym zyskali liberałowie i skrajna prawica. Partia Wolności (PVV) anty-islamskiego Geerta Wildersa weszła do rad dużych miast: Rotterdamu i Utrechtu, Hagi i Almere.

W referendum przeważył argument obawy, że tajne służby będą kontrolować prywatną korespondencję, choćby nie miała żadnego związku z przedmiotem ich śledztw. Było to jednocześnie ostatnie referendum „konsultacyjne” – w lutym parlament przegłosował zniesienie tych głosowań.

Od 1952 do 2015 r. były w Holandii tylko dwa referenda, w tym to z 2005, w którym Holendrzy zagłosowali przeciw konstytucji europejskiej, ale potem zdarzały się częściej. W 2016 r. holenderskie referendum odrzuciło stowarzyszenie Unii Europejskiej z Ukrainą.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. W Polsce totalna inwigilacja, za zgodą lewiczków i prawiczków. SLD/PiS/PO jedno wielkie ZŁO!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…