Plebiscyt przeprowadzono w minioną sobotę w godzinach 10-14 w ponad 300 kołach partyjnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Członkinie i członkowie rozstrzygali czy ich stronnictwo wystartuje w zbliżających się wyborach samodzielnie czy też utworzy komitet koalicyjny z innymi ugrupowaniami. Wynik nie przesądza jednak czy SLD pójdzie do wyborów z lewicą czy z prawicą.
Wynik referendum ma zostać oficjalnie ogłoszony jutro (1 lipca), jednak już dziś „anonimowi działacze partii”, do których „dotarła” Polska Agencja Prasowa ujawnili, że zapowiada się ewidentne zwycięstwo opcji prokoalicyjnej.
– Spędziłem wczoraj w pomieszczeniu gdzie było referendum trzy godziny i rozmawiałem z tymi, którzy przychodzili. Zdecydowana większość przychodzących i głosujących deklarowała, że będą optować za koalicją – powiedzieć miał PAP ważny działacz wojewódzki SLD.
Dziś decydujemy o formule startu #SLD w wyborach do Sejmu i Senatu. Głosy w #Szczecin oddali już przewodniczący @wieczorekdarek oraz Dawid #Krystek.#referendum #SLD #wybory2019 pic.twitter.com/hYNEay72Xh
— Zachpom_SLD (@Zachpom_SLD) June 29, 2019
Na tym etapie trudno powiedzieć czy jest to kolejny strzał w kolano czy może jakiś krok w stronę rozsądnego porozumienia w łonie polskiej, niezbyt odważnej, ale zawsze jakiejś, socjaldemokracji. Ostatnie komentarze Włodzimierza Czarzastego, szefa SLD, wskazują, iż poważnie pod uwagę brana jest koalicja z ugrupowaniem Lewica Razem. Robert Biedroń, zważywszy na ostateczne pogubienie i zupełny brak powagi, nie jest już chyba przez nikogo brany pod uwagę jako partner do sensownych politycznych rozmów. Niestety, wcale możliwe wydaje się, iż kierownictwo Sojuszu wykorzysta wynik partyjnego referendum do tego, by ostatecznie roztopić to stronnictwo w prawicowej otulinie Platformy Obywatelskiej, która przedstawiać się będzie jako „blok ugrupowań demokratycznych”.