Fotografia J. Samolińskiej

Przez media przechodzi burza – podli rodzice zarazili (umyślnie!) swoje półtoraroczne dziecko ospą wietrzną na tzw. „ospa party”, dziecko w wyniku powikłań zmarło. Ciemni, niedouczeni, źli ludzie, do prokuratury z nimi, zresztą – po co do prokuratury, najlepiej od razu na stos. Płońcie, antyszczepionkowcy, tylko ogień może oczyścić wasze brudne umysły!

Oczywiście, ruch zniechęcający ludzi do chronienia siebie i swoich dzieci przed szczepieniami jest ruchem szkodliwym i niebezpiecznym. Jednak twierdzenie, że to właśnie te ruchy są odpowiedzialne za śmierć tego dziecka i hospitalizację 1 tys. innych, które w ramach powikłań po ospie zarażają się różnymi paskudnymi bakteriami albo chorują na zapalenie opon mózgowych, jest absurdem.

Na ospę szczepi się bezpłatnie tylko niewielką część dzieci; wskazaniem jest upośledzenie odporności u małego pacjenta albo kogoś z rodziny, mieszkanie w ośrodku opiekuńczym (np. w domu dziecka) albo chodzenie do żłobka. Do przedszkola już nie, co więcej – problemy z uzyskaniem dostępu zgłaszają też rodzice z tzw. klubów malucha. Ochrona przed chorobą, która dla wszystkich dzieci jest nieprzyjemna, bolesna i często zostawia brzydkie blizny, jest rzeczą mało popularną i ekskluzywną – dwie dawki kosztują w sumie 400 zł. Biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną polskich rodzin, to kupa kasy. Nie mówiąc o tym, że jeśli już szczepić za pieniądze, to czemu na ospę, a nie na rotawirusy? Albo na pneumokoki? Zrealizowanie wszystkich zalecanych, ale nierefundowanych szczepień to grubo ponad 1 tys. zł. Skąd rodzice – którym spłodzenie dziecka nie daje przecież wiedzy medycznej – mają wiedzieć, co wybrać? I czy naprawdę spodziewamy się, że ktoś pieniądze na czynsz albo na jedzenie przeznaczy na szczepionkę przeciw ospie, którą przecież „wszyscy mieliśmy”?

Jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę fakt, że w polskiej ochronie zdrowia nie ma zwyczaju spoufalania się z pacjentem i rozmów o profilaktyce (nie mam danych o pediatrach, natomiast sytuacja u lekarzy rodzinnych wygląda dramatycznie), nie dziwi, że rodzice, zamiast szukać informacji u specjalistów, robią to w internecie, gdzie znajdują szereg niemądrych porad o imprezkach z wirusami. Zresztą, zorganizowanie „ospa party” naprawdę nie robi wielkiej różnicy – na wirusa zaczepione jest zaledwie kilka procent dzieci, nie ma więc mowy o żadnej odporności populacyjnej (jak przy krztuścu czy gruźlicy) i 9/10 z nich i tak w którymś momencie zachoruje na ospę.

Mam wrażenie, że cała ta sprawa pokazuje, że przestaliśmy myśleć o zdrowiu jako o sprawie wspólnej, nad którą pieczę ma państwo, które dysponuje – poprzez lekarzy – specjalistyczną wiedzą, co jest dla nas najlepsze, odpowiada za to, żeby ją wdrożyć i coś nam w związku z tym gwarantuje; przestaliśmy szukać sprawcy w systemie. Zamiast tego zaczęliśmy je traktować jako sprawę prywatną, osobistą, za którą każdy jest odpowiedzialny indywidualnie – w tym przypadku „źli” rodzice. A to właśnie z tego myślenia biorą się antyszczepionkowcy.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Dlaczego ludzie nie słuchają naukowców prezentujących rzetelne badania naukowe, a ufają oszustom?
    Tymczasem ruchy antyszczepionkowe towarzyszą szczepieniom od samego początku zastosowania idei o ochronie ludzi przed poważnymi chorobami.
    Niektórzy obawiali się, że szczepienie ludzi materiałem odzwierzęcym spowoduje powstanie mieszańców: półludzi, półkrów.

    Popularne były ilustracje, na których osobom zaszczepionym z różnych części ciała wyrastają krowie głowy. O szczepionce pisano jak o „potworze z rogami byka, zadem konia, szczękami krakena, zębami i pazurami tygrysa, ogonem krowy oraz wszystkimi potwornościami puszki Pandory w brzuchu”. Potwór ten, niosący „wszelkie choroby, ból i śmierć”, miał „pożreć ludzkość, a szczególnie biedne, bezradne niemowlęta”.

    Rodzice martwili się również, że wprowadzanie do organizmu ich dzieci materiału pochodzenia zwierzęcego może spowodować infekcję odzwierzęcą. Duchowni natomiast uważali takie szczepienia za niechrześcijańskie. Oponenci szczepień twierdzili też, że są one „znakiem bestii”.

    Skąd bierze się wiara w pseudomedycynę?

    Szczepionki i powszechne szczepienia są jednym ze świetniejszych dokonań ludzkości. Jednak od samego początku walce z chorobami zakaźnymi towarzyszył sprzeciw ruchów antyszczepionkowych. Od tego czasu ich zastrzeżenia nie zmieniły się wiele. Nadal dotyczą kwestii bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek, problemów związanych z wolnościami obywatelskimi, obejmują też pytania o konflikt między szczepieniami a religią (niektórzy współcześni duchowni muzułmańscy twierdzą, że stosowanie szczepionek nie jest zgodne z wolą Allaha). Ruchy antyszczepionkowe wciąż zręcznie żonglują nieprawdziwymi danymi, przeinaczonymi teoriami naukowymi i teoriami spiskowymi.

    Skąd bierze się wiara w pseudomedycynę, informacje niepotwierdzone naukowo, a często także niebezpieczne dla zdrowia?

    http://m.krytykapolityczna.pl/artykuly/zdrowie/20150305/krotka-historia-ruchow-antyszczepionkowych

  2. Sekciarze zawsze powtarzają te same brednie……

    Ruchy antyszczepionkowe lubią skupiać się na historiach pojedynczych osób, dzieci, których choroba jest według ich rodziców efektem szczepienia. Takie dziecko ma imię, na stronę stowarzyszenia antyszczepionkowego, na Facebooku można wrzucić jego zdjęcie, opowiedzieć jego osobistą historię. To działa na emocje. Ale przecież na choroby, przeciw którym chronią szczepienia, jeszcze za mojego życia umierały dziesiątki dzieci. Każda z tych śmierci to także historia czyjejś osobistej tragedii.

    http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105407,17217043,Nie_daj_sie_oszukiwac_w_sprawie_szczepien.html

    ZNANI ANTYSZCZEPIONKOWCY Z KANADY ZABILI NIEMOWLAKA

    Leczyli go na zapalenie opon mózgowych octem, chrzanem i papryczką chili. 19-miesięczny chłopczyk został na sam koniec przewieziony do szpitala, ale już było za późno.

    http://www.wykop.pl/ramka/3057943/znani-antyszczepionkowcy-z-kanady-zabili-niemowlaka/

  3. A co z dziećmi, które umarły po szczepieniu na ospę wietrzną? Dlaczego tego nie nagłaśniacie i nie krytykujecie?

    Wbrew pozorom, nie ma ruchu antyszczepionkowego, jest tylko grupa rodziców, których dzieci zmarły i grupa osób, które krytykują szczepienia za pomocą merytorycznych argumentów, w tym wielu lekarzy.

    nazywacie krytyków szczepień „sektą antyszczepionkową”, a sami jak sie zachowujecie? Jak sekta proszczepionkowa i lobby koncernów farmaceutycznych, bo argumenty do Was nie docierają.

    1. Zarazy zabijały całe miasta, wsie. Nawet w Warszawie masz pomnik umarłych na zarazę i masz na nim napisane ilu mieszkańców umarło w 19 wieku, czyli 7/8 mieszkańców Warszawy zdechła od zrazy morowej. Na całym świecie wybuchają epidemie wywołane przez oszołomów antyszczepiennych. A szczepionka wywołuje powikłania bardzo rzadko. To tak jak z rosołem, komuś rosół zaszkodzi, jednak to nie jest przyczyna żeby całe miasta umierały z głodu bez rosołu.

  4. Nawet nie wiedziałam, że to nie jest bezpłatne. Cóż, jak się człowiek wychował w tej parszywej komunie, co ludzi mordowała, to tak ma …
    Reasumują – zabrać ludziom możliwości zrobienia czegoś, a potem robić na nich nagonkę, że tego nie robią. Widać osiągnęliśmy już jakiś wyższy etap cywilizacji.

  5. I dlatego jestem za tym, aby wrócił system pałowania antyszczepionkowców, tak jak kiedyś lało się po mordzie, fryzjerów, kelnerów, portierów i to było bardzo pozytywne, bo antyszczepionkowca niecywilizowanego nie da się argumentami naprostować, tylko przemocą, aby antyszczepionkowcy ze wsi nie wylewali jadu z chorych ryjów. To było dobre bo chamowało antyszczepionkowców w drgawkach konwulsyjnych nienawiści i to trzeba przywrócić, bo antyszczepionkowców nie udało się cywilzować, i szczepionką przez ryja tak jak mojego dziadka, mego papcia i mnie szczepili gdy jeszcze w złobku kwiczałem.

  6. Wina systemu jest w tym, że jeśli powstają antyspołeczne sekty paranoiczno-psychopatyczne antyszczepieńców, gdzie sekciarze atakują już wiedzę z pierwszych klas podstawowych, a nie żadną wysoko-niezrozumiałą medycyne. To w prawie mamy kary, za brak obowiązku szczepiennego i nich to zacznie być wkońcu realizowane. Może przyjść do takiego domu kurator społeczny i wyjaśnić i dać ostrzeżenie, jak nie kara, wniosek do sądu o zagrażanie życia dzieci i społeczeństwa, na najbardziej opornych cieżkie zakłady psychiatryczne dla terrorystów, bo to terroryzm biologiczny. Buraka nie da się wyedukować bo to do szkoły chodziło po papierek a nie wiedzę, więc taki stan kliniczny debilstwa wychowuje się przemocą. Karać a nie zlewać i wyć że sekciarze są straszni. Bo jakbyśmy wycia buractwa zabobonnego słuchali to elektryfikacji Polski by nie było, przecież im Boruta strzelał w gniazdkach i krowy zdychały, czysty diabeł.

    1. Ale nie ma obowiązku szczepień na ospę, o tym jest ten artykuł :)

    2. Js
      Artykuł jest o sektach antyszczepiennych zagrażających społeczeństwu, bo budzą powszechny lęk fanatyzmem, więc ta ospa tylko wpisała się w te lęki przed oszołomstwem. Bo dzięki nim zaczną wybuchać mini epidemie, więc ludzie już alergicznie ragują na każde takie zjawiska. Aby to wyprostować trzeba ich karać, co jest w kodeksie karnym, ale mało co się realizuje. Kara w tym przypadku to najlepsze szczepienie, na wirus o nazwie oszołomstwo zmutowane z zabobonem.

    3. JS – z tym debilem , nazwijmy go „głąb” bo używa wiele nicków nie warto dyskutować. On najbardzie zresztą lubi dyskutować sam ze sobą.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…