Site icon Portal informacyjny STRAJK

Robert Biedroń odkrył karty. Chce walczyć o prawa kobiet, zamknąć kopalnie i „zaufać przedsiębiorcom”

Robert Biedroń

Wiosna – tak nazywa się partia Roberta Biedronia, która wystartuje w tym roku w wyborach parlamentarnych. Na konwencji na Torwarze zaprezentowano również jej kierownictwo oraz program: trochę postulatów typowo liberalnych, nieco haseł podchwyconych z postępowych protestów w ubiegłym roku i hasła, których realizacja przy obecnym stanie polskiego budżetu będzie i tak niemożliwa.

Przebieg wydarzenia był starannie skomponowany: najpierw ze sceny zabrzmiało „Ale to już było”, sugerując, że Robert Biedroń po latach wytrwałej pracy dla ludzi przystępuje do jej nowego etapu. Następnie zgromadzeni w hali Torwaru usłyszeli słowa o fatalnej wojnie, toczonej przez dwie największe partie oraz fragmenty wypowiedzi uczestników burz mózgów, jakie lider nowej partii w ostatnich miesiącach zwoływał w różnych miastach Polski.

Potem na scenie pojawił się sam Biedroń. Najpierw mówił o dialogu, Polsce dla wszystkich, zachwycał się energią mieszkańców mniejszych miast, które odwiedził. Potępiał rządzących – i obecnych, i ich poprzedników – za toczenie bezustannych i bezowocnych sporów o władzę, za odkładanie w nieskończoność problemów praw kobiet, świeckości państwa czy służby zdrowia. Zagrzewał zwolenników, wielokrotnie powtarzając, że zmiany na lepsze, dzięki ich zaangażowaniu, można wprowadzać już teraz, tak jak zostały one wdrożone w Słupsku.

Gdy wreszcie przeszedł do konkretów, największy entuzjazm w hali Torwaru wywołały zapowiedzi zerwania z podległością państwa wobec Kościoła, wyprowadzenia religii ze szkół, likwidacji Funduszu Kościelnego. Oprócz programu świeckiego państwa Biedroń obiecał również m.in. zamknięcie kopalń węgla, co jego zdaniem zapewni czyste powietrze w Polsce, ustanowienie zasady, że na wizytę u lekarza czeka się 30 dni, potem zaś NFZ opłaci leczenie w placówce prywatnej, większą dbałość o prawa zwierząt i środowisko, równość małżeńską, odpolitycznienie mediów publicznych i egzaminy dla osób, które mają podejmować pracę w spółkach Skarbu Państwa. Jego partia zamierza pochylić się nad opiekunami osób niepełnosprawnych, podnosząc im świadczenia socjalne, zreformować i unowocześnić szkołę, a także zadbać o przedsiębiorców, którym „państwo wreszcie musi zaufać”. Co z pracownikami? Dla nich Biedroń miał tylko obietnicę podwyżki płacy minimalnej, chciałby również, by więcej zarabiali nauczyciele.

Nie mogło zabraknąć praw kobiet, które obok świeckiego państwa najbardziej rozgrzewały widownię – tu Biedroń zapowiedział powrót pigułek „po” bez recepty, likwidację klauzuli sumienia oraz liberalizację prawa aborcyjnego.

Zgromadzeni na konwencji w hali Torwaru poznali już nazwę partii Biedronia

– Zagłosuję na Roberta choćby dlatego, że traktuje on poważnie sprawy kobiet. Rozumie, że to nie są kwestie zastępcze, mniej ważne, one dotykają naszego codziennego życia. Politycy z innych partii kompletnie tego nie widzą, nie solidaryzują się z nami. On to robi od samego początku – powiedziała Portalowi Strajk Kamila, uczestniczka konwencji z Warszawy. Jej koleżanka, która pochodzi ze wschodniej Polski, była zadowolona z podjęcia przez Biedronia kwestii transportu, którego dostępność poza metropoliami jest prawdziwym problemem. Co jeszcze sprawiło, że z entuzjazmem oklaskiwała mówcę? – On jest inny niż wiecznie skłóceni politycy, pozytywny, zaraża ludzi do działania. Nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych – podkreśliła.

Po podsumowaniu programu Biedroń zaprezentował zgromadzonym swoich najbliższych współpracowników oraz obszary, którymi będą się zajmować. Bez wyjątku przyjmowani byli owacyjnie, z taką samą radością przyjęto Paulinę Piechnę-Więckiewicz, byłą radną Warszawy z ramienia SLD, potem Inicjatywy Polskiej (zajmie się programem wspierania rodzin, poprawą dostępności żłobków i przedszkoli), Grzegorza Pietruczuka, który będzie w nowej partii ekspertem od rozwoju transportu i Monikę Gotlibowską, przedsiębiorczynię z Torunia, która ma zadbać o ułatwianie życia biznesmenom.

Jak taka mieszanka poglądów będzie działać w praktyce? Już wiadomo bez żadnych wątpliwości, że nie będzie z tego partii lewicowej, jak uparcie klasyfikowano Biedronia w mediach od kilku miesięcy. Polska scena polityczna wzbogaciła się o dodatkową formację liberalną, może nieco bardziej rozumiejącą, że nie warto dyskryminować ludzi z uwagi na płeć czy pochodzenie. Słabe to „wzbogacenie”.

Exit mobile version