Ewina była, jest i będzie – napisano na transparencie witającym uczestników obchodów 76. rocznicy partyzanckiej bitwy pod Ewiną, 15 km od Radomska (woj. łódzkie). Jeszcze bardziej „niepoprawny politycznie” napis pojawił się na innym banerze – głosił wieczną chwałę żołnierzy i partyzantów walczących z faszyzmem, od Armii Ludowej po Bataliony Chłopskie, tak polskich, jak i radzieckich…
76 lat temu w leśniczówce w Ewinie swój sztab miało zgrupowanie partyzanckie, dowodzone przez przedwojennego komunistę Bolesława Hanicza-Borutę, złożone głównie z partyzantów 3 Brygady Armii Ludowej im. Józefa Bema, w mniejszym stopniu Batalionów Chłopskich i Polskiego Sztabu Partyzanckiego. Ponad 500 bojowników, kryjąc się w masywie lasów kotfińskich, prowadziło działania dywersyjne, utrudniając ruch na przebiegających na tych terenach liniach kolejowych, przede wszystkim z Katowic do Warszawy. Do jesieni 1944 r. Niemcy zorientowali się, skąd wychodzą partyzanckie oddziały, jednak dowództwo zgrupowania, wspieranego przez miejscową ludność i dysponującego przyzwoitym zapasem broni radzieckiej ze zrzutów, postanowiło pozostać w lasach i tam się bronić. We wczesnych godzinach 12 września wojska hitlerowskie otoczyły masyw leśny, a ok. dziewiątej rano przystąpiły do ataku. Mimo przewagi liczebnej wroga (3-5 tys. żołnierzy i policjantów niemieckich oraz kolaborantów z RONA), dysponującego również artylerią, wozami opancerzonymi i granatnikami, partyzanci zdołali przetrwać kilkugodzinne starcie i wieczorem wyjść z okrążenia. Według raportu dowódcy 3 Brygady stracili przy tym 12 zabitych, 11 rannych i kilkunastu zaginionych, podczas gdy straty niemieckie były znacznie wyższe.
Pamięć o bitwie pod Ewiną jest żywo kultywowana przez miejscowych mieszkańców – uroczystość 13 września, podobnie jak w latach poprzednich, rozpoczęła się mszą świętą, a później miała charakter ludowego festynu z występami lokalnych zespołów muzycznych, zlotem motocyklistów, grochówką i pokazami grup rekonstrukcyjnych.
Honorowym patronatem objął uroczystości wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD, a lokalni politycy tej partii byli głównymi organizatorami wydarzenia. Kwiaty pod pomnikiem partyzantów – którego istnienie w tym miejscu nie budzi w regionie Radomska żadnych wątpliwości – złożyli przedstawiciele organizacji kombatanckich, stowarzyszeń (w tym Historii Czerwonej) oraz samorządowcy. Przybyły delegacje Polskiej Partii Socjalistycznej – by upamiętnić udział żołnierzy Socjalistycznej Organizacji Bojowej w szeregach AL – oraz Komunistycznej Partii Polski.
– 3 Brygada Armii Ludowej składała się z mieszkańców tych terenów. To jest nasza pamięć, nasza historia i nikt nam jej nie odbierze, nawet jeśli nazywa się Kaczyński lub inna szumowina – powiedział Portalowi Strajk Arkadiusz Ciach, lider SLD w Radomsku, przy okazji uroczystości w ubiegłoroczną, półokrągłą, 75. rocznicę bitwy. Jak widać słowa te w żadnej mierze nie tracą aktualności.