Wszystko wskazuje na to, że to nie był przypadkowy atak. Tygrys świadomie zareagował na wystrzał. Myśliwy jest w śpiączce.
W rejonie Nadieżdinska, miasta położonego w Primorskim Kraju (południowe rejony rosyjskiego Dalekiego Wschodu), grupa myśliwych zorganizowała polowanie z nagonką na zwierzęta kopytne. Jak się okazało, wewnątrz łańcucha nagonki znalazł się amurski tygrys, który wcześniej upolował tam dzika i zamierzał go zjeść.
Kiedy tygrys próbował wydostać się z zasięgu naganiaczy, jeden z myśliwych wystrzelił w zwierzę.
„Wtedy tygrys raptownie zmienił kierunek swojego ruchu i zaatakował strzelającego, raniąc go” – informuje na swojej stronie pozarządowa organizacja amur-tiger.ru zajmująca się ochroną tego gatunku. Organizacja informuje, że nie są znane przyczyny, dla których myśliwy zdecydował się na próbę zabicia zwierzęcia, choć amurski tygrys jest pod ścisłą ochroną w Rosji, a za jego zabicie grożą surowe kary.
Myśliwy, jak informują rosyjskie media, znajduje się na oddziale reanimacyjnym. Tygrys przegryzł mu szczękę, podniebienie i szyję. Ma też inne liczne rany twarzy. Stan rannego lekarze oceniają jako stabilny.
– Wstępne dane wskazują na wersje o sprowokowaniu tygrysa do ataku – mówi Siergiej Amarilew, dyrektor Primorskiej filii organizacji amur-tiger.ru
Organizacja amur-tiger.ru zwraca uwagę, że to nie jest pierwszy wypadek tej zimy. Uważa też, że w danym wypadku jest to wynik ewidentnego błędu myśliwych, którzy wiedzieli, że na tym terenie przebywa drapieżnik. Przedstawiciele organizacji zwracają też uwagę, że zarówno ten, jak i poprzednie incydenty, nie zostały potraktowane zgodnie z obowiązującym prawem, a powinno zostać wszczęte śledztwo w tej sprawie.
[crp]