Wybory w tym wielomilionowym (12 600 000 mieszkańców) mieście wykraczają swym znaczeniem poza zwykłe wybory samorządowe, choć nie odzwierciedlają nastrojów społecznych w całej Rosji.

Na Prospekcie Sacharowa (tradycyjne miejsce mityngów różnych ugrupowań opozycyjnych) wczoraj zebrało się od 12 tysięcy (dane policji) do 22 tysięcy (dane organizatorów) ludzi, którzy protestowali przeciwko nie dopuszczeniu na listy wyborcze kandydatów opozycyjnych ugrupowań. Demonstracja była legalna i wcześniej uzgodniona z władzami miasta.

Bezpośrednim powodem protestu była odmowa zarejestrowania na listach kandydatów wielu opozycyjnych polityków m.in. Dmitrija Gudkowa, Ilji Jaszyna i Sergieja Mitrochina. Ogółem komisja wyborcza odmówiła przyjęcia list z podpisami 57 kandydatów. Oficjalną przyczyną odmowy były naruszenia przepisów prawa podczas zbierania i przedstawienia komisji podpisów na listach poparcia dla poszczególnych kandydatów.

Protestujący żądali wpisania odrzuconych kandydatów na wyborcze listy. Zastępca przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Rosji Nikołaj Bułajew odpowiadał, że komisja nie ma prawa do dowolnego wpisywania na listy kandydatów ludzi, których kandydatury odrzucono. Zaznaczył, że odmowne decyzje można zaskarżyć w sądzie.

Jednym z uczestników demonstracji był znany działacz opozycyjny Aleksiej Nawalny. Wezwał on uczestników demonstracji do rozpoczęcia 27 lipca bezterminowego protestu, jeśli odrzuceni kandydaci nie zostaną wpisani na listy wyborcze.

Protesty przeciwko wykreśleniu opozycyjnych kandydatów trwają w stolicy Rosji od zeszłej niedzieli. Policja, korzystając z tego, że były to demonstracje niezarejestrowane, niektóre z nich brutalnie likwidowała, zatrzymano wiele osób, trzy osoby wymagały pobytu w szpitalu. Wczorajszy protest przebiegał stosunkowo spokojnie, zatrzymano jedynie 3 osoby.

Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji oznajmił, że Kreml nie będzie interweniował w sprawie sytuacji w stolicy.

Wybory do Rady Moskwy odbędą się 8 września. Zarejestrowano 233 kandydatów, 171 z nich kandyduje z list partyjnych, 62 kandyduje indywidualnie, 57 kandydatom odmówiono wpisania na listy.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Narodzie, szanujcie cara swego, bo możecie mieć gorszego. A Nawalny…? No cóż, na Ukrainie był Poroszenko…
    (a tak Panie Maciej, czy „dopuszczenie” to czasownik? Pan, stary wyga! wszystko jasne?)

  2. „Oficjalną przyczyną odmowy były naruszenia przepisów prawa podczas zbierania i przedstawienia komisji podpisów na listach poparcia dla poszczególnych kandydatów.”

    Nie wiem, jak może wyglądać „naruszenie przepisów prawa podczas zbierania i przedstawienia komisji podpisów na listach poparcia”. Zbierali w niewłaściwych godzinach lub miejscach?
    To co ja zdołałem wyłowić w rosyjskich mediach, to przyczyną odrzucenia niektórych kandydatów – nie tylko opozycjonistów – była wielka liczba martwych dusz na listach poparcia. „Poparli” ich ludzie od dawna nieżyjący albo nieistniejący.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…