Co najmniej 83 osoby zginęły, a 480 zostało rannych wskutek izraelskich bombardowań Strefy Gazy. Końca eskalacji przemocy nie widać: izraelski premier Benjamin Netanjahu osobiście zapowiedział, że „to dopiero początek”.
– Zadamy im ciosy, których nawet nie umieli sobie wyobrazić – powiedział Netanjahu w środę 12 maja. Dla ultraprawicowego polityka ściganego za korupcję i oszustwa eskalacja przemocy wobec Palestyńczyków to najpewniejszy środek, by „zjednoczyć społeczeństwo” i przedłużyć swoje rządy (i bezkarność).
Bombardowanie Strefy Gazy nie ustawało 12 maja. Według ciągle niepełnych danych podanych przez działające w Gazie palestyńskie Ministerstwo Zdrowia, pod gruzami zawalonych budynków zginęły przynajmniej 83 osoby, w tym siedemnaścioro dzieci. Rannych jest blisko pięćset osób.
Po stronie izraelskiej rakiety Hamasu, które zdołałby przebić się przez Żelazną Kopułę, zabiły siedem osób (w tym dziecko), ponadto uszkodziły kilka domów. „Obronne” izraelskie bombardowania w Gazie niszczą całe wielopiętrowe budynki mieszkalne. Wojsko izraelskie zburzyło w ten sposób również budynek, w którym w Gazie pracowali dziennikarze (miejscowi i zagraniczni).
??#Palestine || Palestinians hold their kids while fleeing out of their neighborhood after being bombed by Israeli warplanes in #Gaza pic.twitter.com/7TjQKYrMEy
— Aya Isleem ?? #Gaza (@AyaIsleemEn) May 12, 2021
Ataki i pogromy
Izraelczycy o skrajnie prawicowych poglądach eskalują przemoc również na własną rękę. W Bat Jam, nadmorskim mieście w dystrykcie Tel Awiwu, tłum do nieprzytomności pobił palestyńskiego kierowcę wprost na ulicy, przed telewizyjnymi kamerami. W Lod, położonym na południe od Tel Awiwu, tłum izraelskich mężczyzn zaatakował Wielki Meczet Omara. Napastnicy wykrzykiwali skrajnie prawicowe, szowinistyczne hasła, część ubrała się w koszulki z nazwami jednostek armii izraelskiej. Wcześniej w mieście ogłoszona została godzina policyjna, gdyż palestyńscy mieszkańcy wyszli wcześniej na ulice, protestować przeciwko bombardowaniu Gazy. Wtedy też doszło do zamieszek, przeciwko Palestyńczykom ruszył tłum izraelskich szowinistów. Uszkodzona została synagoga, jeden Palestyńczyk został śmiertelnie postrzelony.
Watch: A Jewish mob lynching a Palestinian man in Bat Yam. Similar acts of terrorism were reported from Lod, Haifa, Jaffa and Tiberias!#IsraeliTerrorism #GazaUnderAttack pic.twitter.com/OMVrdeHdEM
— Belal Aldabbour (@Belalmd12) May 12, 2021
Portal Middle East Eye opublikował wideo, na którym 21-letni żydowski osadnik wyjaśnia, jak należy jego zdaniem postępować z protestującymi Palestyńczykami. „Jednego postrzelić w głowę, innego w pierś. (…) Śmierć odstrasza” – mówi mężczyzna, dodając, że tylko „mocna odpowiedź” uspokoi sytuację. W Lod 12 i 13 maja demonstrował cały tłum podobnie myślących mężczyzn, którzy, jak sami tłumaczyli mediom, zebrali się, by pokazać, że „Lod jest żydowskim miastem”.
Do 1947 r. Al-Ludd było miastem zamieszkiwanym głównie przez Arabów i miało znaleźć się w granicach państwa palestyńskiego. Rozkaz o wypędzeniu jego mieszkańców, razem z mieszkańcami sąsiedniej Ar-Ramli, wydał osobiście Dawid ben Gurion.
"If they act like animals, shoot one in the head"
A young Israeli settler says death is the only thing that will deter Palestinians from protesting, after he and his friends drove to #Lod to protect Jewish houses following heated protests#Israel #Palestine pic.twitter.com/UJEcd66BBw
— Middle East Eye (@MiddleEastEye) May 12, 2021
13 maja Palestyńczycy protestowali przeciwko eskalacji przemocy także na Zachodnim Brzegu, m.in. w Hebronie. Zgromadzenia były rozpędzane przez wojsko przy pomocy ostrej amunicji. Według Al-Dżaziry, której korespondentka była na miejscu, rannych jest przynajmniej 35.
Biden po stronie Izraela
Prezydent Stanów Zjednoczonych, jak można było się spodziewać, stanął po stronie sojuszników z Tel Awiwu. W rozmowie telefonicznej z Benjaminem Netanjahu wyraził nadzieję na koniec przemocy, ale wprost stwierdził: Izrael ma prawo się bronić. To przyzwolenie na dalsze bombardowania wojska i agresję osadników. A w zasadzie także na lądową interwencję w Gazie, która wcale nie jest nieprawdopodobna.
Na całym świecie odbywają się demonstracje solidarności z Palestyńczykami. Były i będą także w Polsce:
– w Warszawie w sobotę o 13 pod ambasadą izraelską i dzień później pod przedstawicielstwem Państwa Palestyny
– we Wrocławiu w niedzielę 15 maja na Rynku o 16.