Blisko 70 przewróconych lub rozbitych nagrobków – do takiego aktu dewastacji doszło na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej. Opiekun nekropolii jest przekonany, że sprawcy starannie zaplanowali swój czyn.

Zdewastowane mogiły na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej odkrył w sobotę 26 czerwca opiekun nekropolii z ramienia Gminy Żydowskiej, Dariusz Gajny. Umieścił na Facebooku zdjęcia. Widać na nich obalone nagrobki, niektóre przełamane dokładnie tak, by zniszczyć symbol Gwiazdy Dawida. Inne płyty rozbito na kilka kawałków.  – Nekropolia wygląda, jakby przeszła przez nią katastrofa. Wygląda na to, że sprawcy mieli zaplanowaną akcję –  powiedział Gajny Gazecie Wyborczej.

Cmentarz żydowski przy ul. Cieszyńskiej w Bielsku-Białej powstał w połowie XIX w. Jest nadal czynny, a także otwarty dla zwiedzających. Na jego terytorium zachowało się ponad 1200 nagrobków. W ostatnich latach był już dewastowany – w 2015 r. część nagrobków zniszczyli wandale. Wtedy jednak sprawcy po zatrzymaniu okazało się, że mężczyźni byli pijani i nawet nie zorientowali się, na którym są cmentarzu. Tym razem sytuacja wygląda inaczej. Według świadków zniszczenia są takie, jakby ktoś rozmyślnie szedł aleją, niszcząc kolejne nagrobki. Policja zabezpieczyła ślady, zapoznała się z zapisem z kamer monitoringu i poszukuje sprawców.

To nie jest pierwszy przypadek

– Dzisiejszy dzień to nie tylko niedopuszczalna profanacja miejsca, ale też cios w historię miasta oraz we wszystkie osoby, które angażują się w ratowanie cmentarza – komentuje sytuację Gmina Żydowska w Bielsku-Białej na Facebooku.

W czerwcu roku doszło już do jednego poważnego aktu wandalizmu na cmentarzu żydowskim. Policja zatrzymała na gorącym uczynku pięciu dwunastolatków, którzy rozbijali płyty nagrobne na Nowym Cmentarzu Żydowskim we Wrocławiu. Młodociani wandale zniszczyli 63 nagrobki w ciągu kilku dni, a ostatnie z nich niszczyli jeszcze wtedy, gdy policjanci weszli już na teren cmentarza, zaalarmowani o całej sytuacji. Zatrzymani nastolatkowie zeznali, że do niszczenia nagrobków namówili ich starsi koledzy. Również Nowy Cmentarz Żydowski we Wrocławiu był wielokrotnie celem „zainteresowania” wandali. W 2019 r. nieznani sprawcy wymalowali na murze napis „Jezus jest królem”. Zamalowali go mieszkańcy, skrzyknięci na miejsce przez wrocławskiego społecznika Roberta Wagnera.

„Umysł chory z nienawiści”

Napis już po usunięciu pierwotnego, antysemickiego przekazu /fot. Facebook/Lewa Linia

Haniebnego aktu wandalizmu dokonała również osoba, która w warszawskiej Falenicy wypisała na murze „Żydzi Żydom zgotowali ten los” i namalowała poniżej swastykę i Gwiazdę Dawida połączone znakiem równości. Napis pojawił się na przełomie kwietnia i maja na rampie kolejowej, z której 20 sierpnia 1942 r. Żydzi z Falenicy i Rembertowa zostali wywiezieni na śmierć do Treblinki. Dosłownie chwilę wcześniej o miejscu zrobiło się nieco głośniej, gdyż PKP poinformowała o zamiarze rozbiórki przedwojennej rampy, a lokalni społecznicy podjęli próbę ratowania obiektu. – Ciężko sobie wyobrazić, jak bardzo chory z nienawiści musi być umysł, który formułuje takie treści i waży się je umieścić w miejscu, w którym rozpoczęła się droga na śmierć 6,5 tys. Żydów, ale także w miejscu, w które w dosłowny sposób wsiąkła krew tych Żydów, którzy zabici zostali w trakcie załadunku do wagonów – komentują sytuację autorzy profilu Lewa Linia, przedstawiający się jako ludzie o lewicowych poglądach mieszkający przy linii otwockiej warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej. Mimo apeli mieszkańców PKP ani nikt inny nie usunął nienawistnego napisu ze ściany, zrobiła to dopiero społecznie anonimowa osoba, która starła swastykę i zmieniła napis na „Tu Żydom zgotowano ten los”. 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…