Site icon Portal informacyjny STRAJK

Rumunia: fala antyrządowych protestów. W Bukareszcie na ulicach emigranci

Uczestnicy marszu na rzecz zjednoczenia w Kiszyniowie / youtube.com

Około 70 tys. osób wzięło udział w demonstracji, na którą Rumuni mieszkający na stałe poza granicami specjalnie przyjechali do kraju. Manifestanci nieśli transparenty z hasłami „Partia złodziei” i „Sprawiedliwość, nie korupcja!”. Domagali się rozpisania przyspieszonych wyborów.

Dragnea, kochasz władzę a nie lud – uczestnik protestu w Sybinie

W Rumunii mieszka około 19,6 mln osób. Poza granicami – nawet do 5 milionów. Większość jest w wieku produkcyjnym, czyli stanowi około 20 proc. zasobów siły roboczej. Podjęli jednak decyzje o emigracji ze względu na niskie wynagrodzenia i wszechogarniającą korupcję.

„Żyjący za granicą Rumuni zobaczyli, jak funkcjonuje społeczeństwo demokratyczne. Teraz chcą zaprowadzić podobne porządki u siebie w kraju” – ogłosili organizatorzy, namawiając do udziału w protestach. Faktycznie na demonstracji pojawili się przedstawiciele diaspory mieszkający od lat we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii.

Rumunia zajmuje wysokie miejsce w rankingu najbardziej skorumpowanych krajów Unii Europejskiej. W ostatnich dniach parlament przegłosował ustawę, która utrudni jeszcze ściganie łapówkarstwa na wysokim szczeblu politycznym i biznesowym. Desygnowana w środę na premiera Rumunii 54-letnia eurodeputowana Vasilica-Viorica Dăncilă poparła reformę. Obywatelom nie podoba się też, że partia rządząca publicznie wypowiada się o emigrantach w skandaliczny sposób – politycy w telewizji i radiu nazywają ich „dziwkami” i „sługami Brukseli i Sorosa”. Tymczasem, jak podaje rumuński Narodowy Urząd Statystyczny – co roku emigranci przekazują swoim rodzinom żyjącym w kraju ponad 3 mld euro.

To spowodowało mobilizację nie tylko Rumunów żyjących w kraju, ale też środowisk poza granicami.

Piątkowi demonstranci zebrali się na Placu Uniwersyteckim, po czym przeszli pod siedzibę parlamentu. Protest, pokojowy w swoim założeniu, przerodził się w przepychanki z policją, która użyła gazu łzawiącego po tym, jak niektórzy uczestnicy demonstracji próbowali przedrzeć się przez kordon policyjny pod rządowymi budynkami. Rzucano też w policjantów butelkami i kamieniami. Jak podaje Reuters, zatrzymano jedną osobę. W wyniku użycia gazu przez policję około 240 osób wymagało konsultacji lekarza.

Demonstracje odbyły się wczoraj wieczorem w kilkudziesięciu rumuńskich miastach. 20 tysięcy osób zebrało się w Klużu-Napoce, w innych ośrodkach demonstracje zebrały po kilkaset uczestników.

Nie jest to pierwszy antyrządowy zryw wymierzony w rządzącą Partię Socjaldemokratyczną (PSD). Odkąd odniosła wyborcze zwycięstwo w 2016 roku, protesty w Bukareszcie wybuchają regularnie. Setki tysięcy obywateli podpisały szereg petycji w których domagają się wprowadzenia przepisów, które zabraniałyby sprawowania urzędu osobom oskarżonym o korupcję i inne przestępstwa. W sieci krąży wiele wezwań do okazywania „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Ma to służyć zmobilizowaniu prezydenta Klausa Iohannisa (postrzeganego jako zwolennika państwa prawa) do rozpisania wcześniejszych wyborów.

Exit mobile version