Prawo i Sprawiedliwość pokazało, jak rozumie i jak potrafi wykorzystywać reguły gry politycznej, na które pozwala polski system prawny.
Mimo uprzedzeń, że rząd, formowany przez PiS, nie ma szans na akceptację parlamentu, PiS, jego prezydent i premier postanowili wykorzystać do oporu wszystkie, przewidziane prawem terminy. Mateusz Morawiecki, po otrzymaniu od prezydenta Dudy misji sformowania rządu, przystąpił do wykonania zadania. Jeszcze 24 listopada premier twierdził, że w zasadzie można oczekiwać, że rząd otrzyma wsparcie większości, ponieważ zagwarantował sobie poparcie większości poprzez porozumienie się z grupą posłów. Odmówił jednak podania nazwisk tych posłów, by, jak twierdził Morawiecki, nie zostali poddani kampanii nienawiści i naciskom ze strony swoich ugrupowań.
Następnie przedstawił skład nowego rządu. Rada Ministrów składa się z polityków drugiego szeregu, za wyjątkiem Mariusza Błaszczaka. Oto skład rządu:
Mariusz Błaszczak – Ministerstwo Obrony Narodowej,
Marzena Małek – Ministerstwo Aktywów Państwowych,
Prof. Krzysztof Szczucki – Ministerstwo Edukacji i Nauki,
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska – Ministerstwo Klimatu i Środowiska,
Dominika Chorosińska – Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
Marcin Warchoł – Ministerstwo Sprawiedliwości,
Ewa Krajewska – Ministerstwo Zdrowia,
Dorota Bojemska – Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej,
Anna Gembicka – Ministerstwo Rolnictwa,
Marlena Maląg – Ministerstwo Rozwoju,
Danuta Dmowska-Andrzejuk – Ministerstwo Sportu,
Paweł Szefernaker – MSWiA,
Andrzej Kosztowniak – Ministerstwo Finansów,
Małgorzata Jarosińska-Jedynak – Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej,
Alvin Gajadhur – Ministerstwo Infrastruktury,
Szymon Szynkowski vel Sęk – Ministerstwo Spraw Zagranicznych,
Izabela Antos – szefowa KPRM,
Jacek Ozdoba – minister w KPRM.
27 listopada prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowo powołanych ministrów. Expose premiera spodziewane jest, jak powiedział rzecznik rządu, Piotr Mueller, 11 grudnia, czyli w ostatnich dniach dwutygodniowego okresu, w jakim rząd powinien poddać się ocenie parlamentu.
Oceny powyższych ruchów PiS ze strony opozycji, zgodnie z przewidywaniami, są w najwyższym stopniu negatywne. „Cyrk”, „teatr”, „manipulacje” to tylko niektóre określenia, jak padają od strony opozycyjnej, która spieszy się do jak najszybszego wzięcia władzy w swoje ręce.
Podobnie oceniają je niektóre zachodnie media, które obficie cytuje portal onet.pl
Na razie podczas transmitowanych przez media obrad nowego Sejmu możemy obserwować spektakl kolejnych przepychanek słownych, zarzutów i oskarżeń z obu stron. Społeczeństwo dostaje kolejną lekcję polskiego parlamentaryzmu.