Rząd Mateusza Morawieckiego zapewniał, że publiczny sektor hutniczy niebawem stanie na nogi. Tymczasem sytuacja firm z większościowym udziałem skarbu państwa jest dramatyczna. Niektóre stoją już teraz na krawędzi bankructwa.

Miała być konsolidacja, jest kompromitacja. Mateusz Morawiecki w październiku 2018 roku, przebywając z gospodarską wizytą w rudzkiej Hucie Pokój roztaczał przez pracownikami piękną wizję. Szef rządu przypominał, że huta z Rudy Śląskiej „to perła historii polskiego przemysłu, która musi dalej produkować i się rozwijać”. Zaznaczył, że „pięknego przedsiębiorstwa o 178-letniej tradycji” nie byłoby już z nami, „bez działań rządu, bez zaangażowania pana ministra Grzegorza Tobiszowskiego i bez działań parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości”

Wiele wskazuje na to, że to właśnie rząd PiS okaże się grabarzem rudzkiej huty. Zakład nie radzi sobie ze spłatą zobowiązań wobec kontrahentów. Największy wierzyciel – publiczny Węglokoks wstrzymał dostawy surowców, bo Pokój nie uregulowała należności w wysokości 172 mln złotych. Łączna kwota zadłużenia przekracza już 300 milionów zł.

Robi się naprawdę nerwowo, bo szefowie Węglokoksu, spółki, która jest zarazem wierzycielem, jak i podmiotem, który miał odebrać kluczową rolę w procesie restrukturyzacji rudzkiego zakładu, mówią, że dalsze ładowanie publicznych środków w Hutę Pokój nie tylko nie uratuje tego podmiotu, ale pociągnie za sobą upadek całego publicznego hutnictwa. „Nasze możliwości finansowe są na dziś wyczerpane” – ostrzegają przedstawiciele Węglokoksu.

W czerwcu zdymisjonowany został Jakub Łosoś-Czernicki, od listopada prezes Huty Pokój, a także wiceprezes Węglokoksu ds. grupy kapitałowej.To właśnie on opracował plan ratunkowy, zakładający przejęcie części majątku rudzkiego zakładu przez wierzyciela, sprzedaż nieprodukcyjnego majątku oraz odchudzenie administracji, czyli wyrzucanie ludzi z pracy. Koncept okazał się nieskuteczny, Huta Pokój nie pozbierała się do kupy, a kondycja finansowa Węglokoksu uległa znacznemu pogorszeniu.

Huta Pokój może ogłosić upadek już we wrześniu. Szanse na to, że Węglokoks odzyska swoje środki są minimalne. W pierwszej kolejności licytowane będą bowiem części majątku, na których hipoteki założyły już banki, którym zakład również zalega ze spłatą długów.

paypal

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A od kiedy to bsngster-historyk zna się na laniu stali? Owszem, na robieniu przewałów na tymże laniu stali tak, ale to zawsze kończy się tak samo – zanikiem lania stali na korzyść przelania szmalu na odpowiednie konta.

  2. Później hutę przejmie mittal i zrobi z niej szpital…
    I to by było na tyle w kwestii państwowego przemysłu w RP.
    Panowie redaktorzy najwyraźniej zapomnieli że rząd jest od tego aby rządził a nie za coś odpowiadał. Już pierwsze gabinety z premierzycą Suchocką dbały o taki rozwój modelu gospodarczego aby z rządu spadło odium odpowiedzialności za cokolwiek. Następnie przyszły rządy AWS i premiera Buzka i cztery wielkie deformy, które doprowadziły zbożne dzieło zdjęcia z rządu jakiejkolwiek odpowiedzialności za cokolwiek.
    I tak to się plecie! Kasa leci, a odpowiedzialności żadnej! Się najwyżej sprywatyzuje przez likwidację. Zasieje gwoździ i śrubokrętów zasadzi. Bo po ce przemysł? My som przedmurze!!!!!!!!!!!!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…