Micheil Saakaszwili oficjalnie jest poszukiwany przez policję, ale żadna siła nie była w stanie wyprowadzić go z namiotowego miasteczka pod Radą Najwyższą i przeszkodzić w organizacji kolejnego wiecu antyrządowego. Tymczasem część jego zwolenników domaga się, by udzielił wyczerpujących wyjaśnień w sprawie finansowania swojego Ruchu Nowych Sił.
Ukraińska prokuratura oskarża Saakaszwilego o to, że za pośrednictwem zaufanego współpracownika przyjął pieniądze od oligarchy Sergija Kurczenki, byłego potentata gazowego, który w lutym 2014 r. uciekł z Ukrainy podobnie jak Wiktor Janukowycz. Gruzin odrzuca te zarzuty i nie ma zamiaru udać się na przesłuchanie. Słusznie podkreśla, że jest ścigany przede wszystkim jako polityczny konkurent obecnego prezydenta Petra Poroszenki.
Tymczasem część współpracowników Saakaszwilego oczekuje, że polityk wyczerpująco wytłumaczy się z kwestii finansowych. Apel w tej sprawie zamieścił Mustafa Najem, do wczoraj deputowany z ramienia Bloku Petra Poroszenki, ale od września współdziałający z byłym gruzińskim prezydentem. – Czy jego otoczenie miało kontakt z Kurczenką? Czy drużyna Saakaszwilego otrzymywała jakąkolwiek pomoc z Rosji? – napisał w obszernym poście-apelu na Facebooku.
Wczoraj w nocy policja skierowała około stu funkcjonariuszy do miasteczka namiotowego w kijowskim Parku Maryjskim i próbowała je rozpędzić. Mundurowi przewrócili płot i rozpylili w powietrzu gaz łzawiący. Protestujący, wśród których dominowali wyszkoleni w ulicznych bojach nacjonaliści, odpędzili jednak funkcjonariuszy pałkami i petardami. Policja tłumaczyła agresywną interwencję potrzebą zatrzymania Saakaszwilego, który jest oficjalnie poszukiwany. Nikt jednak nie przeszkodził mu dziś wieczorem poprowadzić kolejnego wiecu pod Radą Najwyższą.
Podczas wiecu, który zebrał ponownie kilka tysięcy protestujących, Saakaszwili powiedział, że celem ruchu jest „usunięcie, legalną drogą, przestępców z organów broniących prawa i porządku, a następnie rozpoczęcie procedury impeachmentu grupy przestępczej na czele z Poroszenką”.
Interesujący wynik dał sondaż agencji informacyjnej Unian, która zapytała swoich czytelników, czy są gotowi wyjść na Majdan organizowany przez Saakaszwilego. Opcje odpowiedzi były cztery i głosy rozłożyły się niemalże po równo. Na pierwszym miejscu z 27 proc. była odpowiedź – tak, ufam Saakaszwilemu, jestem gotowy/a pójść za nim! Tylko 1 punkt procentowy mniej otrzymała odpowiedź jednoznacznie negatywna. 24 proc. chce iść na nowy Majdan przeciwko obecnym władzom, ale nie pod takim kierownictwem. Pozostali ankietowani uważają, że na razie lepiej skupić się na wojnie w Donbasie.