20 lipca skończył się w Polsce trójpodział władzy. Ostatni bastion sądownictwa padł właśnie na Wiejskiej. Sejmowa większość przegłosowała ustawę o Sądzie Najwyższym. Ustawę może jeszcze zakwestionować Senat lub prezydent Andrzej Duda, lecz wydaje się to bardzo mało prawdopodobne.
Za głosowało 235 posłów, 192 było przeciw, 23 wstrzymało się od głosu. Nie pomogły straszaki wysyłane przez Grzegorza Schetynę, który zapowiadał, że po przejęciu władzy przez jego partię posłowie, którzy poparli ustawę mogą trafić do więzienia na 10 lat. Platformie nie udało się złamać dyscypliny w szeregach partii Kaczyńskiego, choć takie próby podejmowano jeszcze dziś rano. Politycy opozycji wyczuli, że najsłabszym ogniwem klubu poselskiego Zjednoczonej Prawicy jest grupa posłów Jarosława Gowina, byłego ministra w rządzie PO, obecnie szefa resortu szkolnictwa wyższego w gabinecie Beaty Szydło. Ten plan spalił jednak na panewce. Gowin po zakończeniu głosowania nie wyglądał wprawdzie na najszczęśliwszego, ale nie zmienia to faktu, że zagłosował tak, jak prezes nakazał.
„To dobry, przełomowy dzień dla polskiego społeczeństwa” – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tuż po głosowaniu. Co do przełomowości – trudno odmówić mu racji. Ustawa przewiduje bowiem m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. W praktyce oznacza to wprowadzenie kontroli rządu nad Sądem Najwyższym. W połączeniu z przegłosowanymi już ustawami: o sądach powszechnych i Krajowej Radzie Sądowniczej, dzisiejsza zmiana dopełnia destrukcję trójpodziału władzy w Polsce. Partia Kaczyńskiego zyskała realny wpływ na obsadzanie stanowisk sędziowskich, dyscyplinowanie nieposłusznych sędziów oraz pośrednio – również na treść wyroków. Możliwe będę procesy przeciwników politycznych, którzy nie będą mogli być pewni prawa do sprawiedliwego procesu. Represje będą odbywać się w schemacie: Kaczyński nakazuje, Błaszczak wysyła policję, Ziobro stawia zarzuty, wykonawcy w sądzie wydają wyrok. Tak właśnie PiS w ciągu nieco ponad półtora roku rozmontował w Polsce demokracje i stworzył zręby prawicowej dyktatury.
Ustawa musi zostać jeszcze zaakceptowana przez Senat. Izba ta jednak nie wyraziła jeszcze w żadnym wypadku sprzeciwu wobec działań rządu. Tak będzie i tym razem. Cała nadzieja w Andrzeju Dudzie, który postawił się swojej partii już w przypadku ustawy o KRS, wzbudzając wściekłość niektórych funkcjonariuszy partii rządzącej. W przypadku projektu zmian w Sądzie Najwyższym prezydent może mieć za złe Kaczyńskiemu próbę ograniczenia jego kompetencji. Klin pomiędzy prezesa a głowę państwa próbował wbić SN, który w komunikacie specjalnym zwrócił się do Dudy z apelem.”To wprawdzie Prezydent podejmuje decyzje w sprawie tego, którzy z obecnych sędziów Sądu Najwyższego pozostaną w stanie czynnym, ale może to uczynić wyłącznie wobec tych sędziów, którzy wskazani zostaną przez Ministra Sprawiedliwości” – czytamy w oświadczeniu. Do prezydenta zaapelował również Donald Tusk. „Różnie oceniamy to, co proponuje dziś partia rządząca. W moim przekonaniu ostatnie jej działania są zaprzeczeniem europejskich wartości i standardów i narażają naszą reputację na szwank. Przenoszą nas – w sensie politycznym – w czasie i przestrzeni: wstecz i na Wschód. Pan Prezydent ma z pewnością inny pogląd. Ale najgłębsze nawet różnice nie zwalniają nas z obowiązku współpracy na rzecz dobra i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny” – napisał przewodniczący Rady Europejskiej po dzisiejszym głosowaniu. „Podporządkowanie sądów partii rządzącej w sposób, jaki zaproponował PiS, zrujnuje i tak nadszarpniętą opinię na temat polskiej demokracji. Trzeba zatem znaleźć rozwiązanie, które będzie do zaakceptowania przez Polaków, przez większość sejmową i opozycję, przez Prezydenta i Unię Europejską. Wiem, to trudne. Wymagające ustępstw, wzajemnego szacunku oraz odrobiny zaufania. Trudne, ale wciąż do zrobienia. Czasu zostało jednak bardzo niewiele” – czytamy w liście Tuska do Dudy.
Czy Andrzej Duda wybierze wierność Kaczyńskiemu? Czy może zechce się zapisać na kartach historii jako ten, który uratował Polskę przez prawicowym autorytaryzmem? Przekonamy się już wkrótce.
Decyzja sejmowej większości z pewnością zintensyfikuje protesty społeczne. Dziś o 18:00 na Placu Zamkowym rozpocznie się wielka antyrządowa demonstracja. Tłumy spodziewane są także pod Pałacem Prezydenckim i pod Sejmem.
PiS niszczy Sąd Najwyższy. Domagamy się weta #PAD! Dołącz do protestów! Dziś m.in. Plac Zamkowy, Pałac Prez. i #Sejm https://t.co/TGZaz7AjiF pic.twitter.com/oJBvz9gQyT
— Razem (@partiarazem) July 20, 2017