Site icon Portal informacyjny STRAJK

Sąd zabija gazetę

„Super Express” nie ma najlepszej opinii nawet wśród tabloidów. Jednak drakoński wyrok sądu okręgowego wobec gazety budzi najwyższy niepokój.

Chodzi o starą dość sprawę „afery futrzarskiej”. Według tabloidu żona ówczesnego ministra sportu i żona znanego prezentera telewizyjnego miały zostać zatrzymane w USA przez detektywa sklepowego w jednym z magazynów podczas próby wyniesienia odzieży ze sklepu. Z właściwą sobie bezczelnością SE nie szczędził epitetów obu zatrzymanym kobietom i poświęcił całej sprawie cykl artykułów. Obie panie podały medium do sądu, będąc reprezentowane przez mecenasa Romana Giertycha. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok nakazujący zapłatę zadośćuczynienia jednej z bohaterek artykułów w wysokości 150 tysięcy złotych oraz publikowanie na pierwszej stronie wydania papierowego przeprosin przez kolejne 30 dni.

Stanowisko w tej sprawie zajęło Centrum Wolności Prasy SDP. Uznało wyrok za rażąco niesprawiedliwy. „Wyrok jest bezprecedensowy w skali światowej, a jego uprawomocnienie de facto może oznaczać likwidację poczytnego dziennika, a więc stanowić najdrastyczniejszą formę cenzury”, można przeczytać w oświadczeniu jednej z kilku dziennikarskich organizacji, grupującej dziennikarzy związanych z prawicą i obecną władzą.

SDP zwraca uwagę, że pozbawienie przez miesiąc informacyjno-reklamowej funkcji okładki, dla tego typu mediów dość istotnej, może być przyczyną likwidacji dziennika.

Dla równowagi  trzeba też zaznaczyć, że podobnie negatywne stanowisko wobec wyroku zajęła Helsińska Fundacja Praw Człowieka, której przedstawicielka w radiu TOK FM wskazywała, że takie wyroki sądu mogą dawać tzw. efekt mrożący w mediach czyli powodować, że o pewnych sprawach dziennikarze będą bali się pisać.

Świętuje za to mec. Giertych.

– Wreszcie Sądy zaczęły poważnie chronić dobre imię ofiar zmyśleń tabloidów. W sądzie są również trzy procesy wytoczone przez żonę Mirosława Drzewieckiego również pomówionej poprzez wymyślenie afery futrzanej – mówił.

Nie podzielając metod pracy takich gazet jak „Super Express”, ani poglądów większości członków SDP, wyrazić należy najgłębsze zaniepokojenie próbami zastąpienia przez sądy instytucji cenzury. Nieuczciwe media należy karać za podawanie nieprawdziwych informacji, ale nie w sposób, który w efekcie zagraża istnieniu mediów, a co za tym idzie wolności słowa.

Exit mobile version