Obecny minister sprawiedliwości, który już od kilku lat ścigał i zapowiadał ukaranie lekarzy, którzy mieli doprowadzić do śmierci jego ojca, znów przegrał w sądzie. Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci upadł.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości / flickr.com

Dla czwórki krakowskich lekarzy, którzy w 2006 roku zajmowali się Jerzym Ziobrą w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie, ostatnie kilka lat to niekończące się rozprawy sądowe. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że nie spocznie, dopóki ich nie ukarze i rzeczywiście zrobił wiele, by słowa dotrzymać. W piątek po 20.00 kolejny raz jednak przegrał – sędzia Agnieszka Pilarczyk z Sądu Rejonowego w Krakowie uniewinniła lekarzy, twierdząc, że nie znaleziono wystarczających dowodów potwierdzających, jakoby mieliby przyczynić się do śmierci pacjenta. Zbigniew Ziobro zarzucał dwóm funkcyjnym lekarzom ze stopniem profesora, lekarce dyżurnej, a także ordynatorowi sali – że poprzez błędną diagnozę i leczenie (zabieg wszczepienia stentów zamiast bypassów) oraz złą kurację farmakologiczną i brak konsultacji, doprowadzili do śmierci jego ojca w 2006 roku. Wobec jednego z lekarzy Ziobro domagał się wymierzenia kary 2 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, wobec pozostałych – kar w zawieszeniu, grzywien oraz pokrycia ogromnych kosztów sądowych.

Ziobro od początku robił wszystko, by lekarze ścigani byli z oskarżenia publicznego – w końcu do tego doprowadził, pomimo że prokuratura dwa razy odmawiała wszczęcia śledztwa. W międzyczasie Ziobro usiłował też wpływać na sędzię Agnieszkę Pilarczyk, składając na nią zawiadomienie do prokuratury i starając się odsunąć ją od sprawy. W jej obronie oświadczenie wydała Krajowa Rada Sądownictwa. KRS napisała, że działania prokuratury w Katowicach, która miała podjąć działania wymierzone w sędzię “są wykorzystywane instrumentalnie, co niewątpliwie osłabia poczucie bezpieczeństwa obywateli i zaufanie do bezstronności organów państwa wymiaru sprawiedliwości. Działania prokuratury muszą pozostawać w zgodzie z podstawowymi zasadami funkcjonowania państwa prawa. (…) może to być uznane za próbę zastraszania i wywierania wpływu na osoby piastujące funkcje publiczne”.

To jeszcze nie koniec. Rodzina Zbigniewa Ziobry zapowiedziała kolejną apelację. Powstaje wrażenie, że w postępowaniu nie chodzi już o żadne zadośćuczynienie, ale jest to kolejny przykład mściwości i wykorzystywania władzy do wyrównania osobistych rachunków polityków.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Wystarczy popatrzeć na fizjonomię takiegosyna by wiedzieć, że nie daruje. Jak to mówiła Babcia Pawlakowa: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…