Obecny minister sprawiedliwości, który już od kilku lat ścigał i zapowiadał ukaranie lekarzy, którzy mieli doprowadzić do śmierci jego ojca, znów przegrał w sądzie. Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci upadł.
Dla czwórki krakowskich lekarzy, którzy w 2006 roku zajmowali się Jerzym Ziobrą w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie, ostatnie kilka lat to niekończące się rozprawy sądowe. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że nie spocznie, dopóki ich nie ukarze i rzeczywiście zrobił wiele, by słowa dotrzymać. W piątek po 20.00 kolejny raz jednak przegrał – sędzia Agnieszka Pilarczyk z Sądu Rejonowego w Krakowie uniewinniła lekarzy, twierdząc, że nie znaleziono wystarczających dowodów potwierdzających, jakoby mieliby przyczynić się do śmierci pacjenta. Zbigniew Ziobro zarzucał dwóm funkcyjnym lekarzom ze stopniem profesora, lekarce dyżurnej, a także ordynatorowi sali – że poprzez błędną diagnozę i leczenie (zabieg wszczepienia stentów zamiast bypassów) oraz złą kurację farmakologiczną i brak konsultacji, doprowadzili do śmierci jego ojca w 2006 roku. Wobec jednego z lekarzy Ziobro domagał się wymierzenia kary 2 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, wobec pozostałych – kar w zawieszeniu, grzywien oraz pokrycia ogromnych kosztów sądowych.
Ziobro od początku robił wszystko, by lekarze ścigani byli z oskarżenia publicznego – w końcu do tego doprowadził, pomimo że prokuratura dwa razy odmawiała wszczęcia śledztwa. W międzyczasie Ziobro usiłował też wpływać na sędzię Agnieszkę Pilarczyk, składając na nią zawiadomienie do prokuratury i starając się odsunąć ją od sprawy. W jej obronie oświadczenie wydała Krajowa Rada Sądownictwa. KRS napisała, że działania prokuratury w Katowicach, która miała podjąć działania wymierzone w sędzię “są wykorzystywane instrumentalnie, co niewątpliwie osłabia poczucie bezpieczeństwa obywateli i zaufanie do bezstronności organów państwa wymiaru sprawiedliwości. Działania prokuratury muszą pozostawać w zgodzie z podstawowymi zasadami funkcjonowania państwa prawa. (…) może to być uznane za próbę zastraszania i wywierania wpływu na osoby piastujące funkcje publiczne”.
To jeszcze nie koniec. Rodzina Zbigniewa Ziobry zapowiedziała kolejną apelację. Powstaje wrażenie, że w postępowaniu nie chodzi już o żadne zadośćuczynienie, ale jest to kolejny przykład mściwości i wykorzystywania władzy do wyrównania osobistych rachunków polityków.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
czy kiedykolwiek jakiś sąd stwierdził winę tzw lekarzy?
Wystarczy popatrzeć na fizjonomię takiegosyna by wiedzieć, że nie daruje. Jak to mówiła Babcia Pawlakowa: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.