Szczeciński Sąd Rejonowy uznał, że pan produkujący kije bejsbolowe ze znakiem Polski Walczącej zasłużył na karę grzywny w wysokości 500 zł. Za takie samo uchybienie prawu pani z Czarnego Protestu musiała zapłacić 2 tysiące złotych. Niezbędne zdaje się opracowanie przez Sąd Najwyższy jednolitego taryfikatora.
W sierpniu tamtego roku policjanci zajęli u przedsiębiorcy ze Szczecina kij bejsbolowy i laptop. W trakcie postępowania ustalono, że Rafał P. produkował pałki i zaopatrywał je symbolem Polski Walczącej oraz wizerunkiem Małego Powstańca. W lutym mężczyzna usłyszał zarzuty rozpowszechniania cudzego utworu, jakim jest umieszczenie na swoim produkcie wizerunku Małego Powstańca. Za coś takiego grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. P. nie przyznaje się do winy. Sprawa Małego Powstańca jest w toku.
Zakończyło się jednak jego postępowanie sądowe dotyczące „kotwicy”. Rafałowi P. zarzucono „publiczne znieważenie znaku Polski Walczącej przez naniesienie go na pałki imitujące kije bejsbolowe oraz posiadanie bez wymaganej rejestracji broni białej w postaci drewnianej pałki imitującej kij bejsbolowy, której użycie może zagrażać życiu i zdrowiu”.
W listopadzie Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał, że karą za to powinno być 1 000 złotych grzywny. Producent kijów odwołał się od tego wyroku. Sprawa wróciła do Sądu Rejonowego. Wczoraj zapadł nowy.
– Sąd Rejonowy wymierzył Rafałowi P. karę grzywny w kwocie 500 zł, a także orzekł przepadek kija bejsbolowego oraz obciążył go kosztami postępowania – powiedział rzecznik sądu Michał Tomala. – Wyrok nie jest prawomocny, gdyż obwiniony złożył wniosek o jego uzasadnienie – dodał.
Znak Polski Walczącej zyskał w 2014 r. ochronę prawną. Za jego znieważenie grozi grzywna.
I właśnie karę finansową dostała jedna z organizatorek Czarnego Protestu. W maju sąd w Kielcach uznał, że wzorowana na „kotwicy” Polka Walcząca, znieważa chroniony prawem symbol. Kobieta została ukarana grzywną w wysokości 2 tysięcy złotych.
Działaczka miała inkryminowaną grafikę na kartce. Gdyby używała kija bejsbolowego mogłaby – jak widać – liczyć na znacznie niższy wymiar kary.