Szef resortu spraw wewnętrznych Włoch stwierdził, że jego ministerstwo planuje zaoszczędzić około pół miliarda euro na wydatkach przeznaczonych do tej pory przyjmowanie migrantów. Woli przekazać tę sumę policji.
– Jeśli chodzi o moje ministerstwo liczę na to, że oszczędzę co najmniej pół miliarda euro w bieżących wydatkach na przyjmowanie migrantów i imigrację – powiedział dziennikarzom po zakończeniu wieczornego posiedzenia rządu w Rzymie. – Z tego pół miliarda euro około 380 milionów euro pójdzie na zatrudnienie nowych pracowników w siłach porządkowych.
Salvini ” Conto di risparmiare almeno 500.000 euro di spesa per l’ accoglienza e l’immigrazione e di destinare 380 milioni di euro all’ assunzione di forze dell’ordine „. ✌️
https://t.co/BVyNWjOpuz— LaSte (@stefaniami) 10 października 2018
Poczynienie takich oszczędności jest możliwe dzięki temu, że w 2018 do Włoch przybyło aż o 80 proc. mniej migrantów niż w ubiegłym roku. Włoskie porty, między innymi na Sycylii i Kalabrii, nadal pozostają zamknięte dla statków organizacji pozarządowych, które zabierały z pontonów i łódek tysiące uchodźców.
Tymczasem Salvini zaproszony jest na zjazd ministrów spraw wewnętrznych krajów członkowskich UE, który odbędzie się w Luksemburgu w najbliższy piątek i będzie dotyczyć nowej propozycji „obowiązkowej solidarności” w sprawie przyjmowania migrantów. Tym razem nie chodzi jednak o kwoty przyjętych: teraz stolice państw członkowskich wspólnoty będą mieć możliwość „wykupienia się” z rozdzielnika poprzez realizowanie „innych działań”, które miałyby ulżyć najbardziej obciążonym krajom. Będą mieć do wyboru: relokacja, wpłata pieniędzy, wysłanie pograniczników lub sprzętu, czasowe przyjmowanie migrantów i przekazywanie ich dalej do innych krajów UE po kilku miesiącach. Taką koncepcję rozważano już w 2016 roku, jednak jednym z największych jej przeciwników były m.in. Włochy. Dziś ów stary pomysł odgrzewa prezydencja austriacka w UE, domagając się jednak przy tym poszerzenia mandatu od głów poszczególnych państw i rządów. Czyli w praktyce może okazać się fikcją.