
Grzegorz Schetyna ogłosił, że wystartuje przeciwko Ewie Kopacz w pojedynku o przywództwo w Platformie Obywatelskiej.

– Podjąłem decyzję. Jestem gotowy do tego, żeby stanąć w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Rok temu, kiedy ta debata się rozpoczęła zwiesiliśmy ją na czas kampanii wyborczych. Powiedzieliśmy, że po wyborach parlamentarnych wracamy do tych kwestii – oznajmił szef MSZ w rządzie PO.
Spór o przywództwo na linii Kopacz-Schetyna pojawił się, kiedy Donald Tusk wyjechał do Brukseli. To właśnie wtedy Schetyna poinformował, że chce spróbować swoich sił w walce o najważniejsze stanowisko w partii. – Wybory szefa partii i demokratyczny mandat na przewodniczącego jest absolutnie kluczowy – uderzał w Kopacz, która pełni funkcję przewodniczącej nie z wyboru, lecz w zastępstwie za Tuska. – Do końca roku wszystko musi się wydarzyć. PO musi być gotowa, by podjąć wyzwanie obrony wolności i samorządności, dorobku 25 lat, a przede wszystkim ostatnich 8 lat.
Rada Krajowa PO będzie musiała podjąć decyzję czy roszady personalne mają objąć wszystkie czołowe stanowiska, czy tylko szefa formacji. – Wybory na każdym ze szczebli odbyły się dwa lata temu, to jest decyzja Rady Krajowej PO, czy chcemy do tego wracać, czy też zamykamy, dopełniamy wybory przewodniczącego – tłumaczył Schetyna.
Schetyna o stanowisku lidera partii marzy od dawna. Nie podobało mu się bycie „drugim najważniejszym”. Powodowało to wiele konfliktów pomiędzy nim, a ówczesnym przewodniczącym Donaldem Tuskiem – między innymi o stołki w spółkach państwowych, układanie list wyborczych czy decyzje w sprawie mianowania i odwoływania ministrów. Konflikt wygrał Tusk i Schetyna został odsunięty. Do gry wrócił dopiero, kiedy jego rywal został przewodniczącym Rady Europejskiej.
Chiny ostrzegają przed upadkiem zachodnich giełd. Nadchodzi załamanie gospodarek?
Chiński gigant dołączył do tych zachodnich ekonomistów, którzy ostrzegają przed wielkim kr…