Site icon Portal informacyjny STRAJK

Sędzia stanu Waszyngton daje zielone światło na dekret Trumpa. Ale to nie koniec

Seattle - największe miasto stanu Waszyngton / hgmsites.net

Pięć dni przed wejściem w życie ksenofobicznego dekretu prezydenta USA, władze kolejnych stanów zaskarżają skandaliczne przepisy do sądów federalnych. Niestety, nie wszystkie decyzje są pomyślne. Opór wobec działań Donalda Trumpa nabiera jednak impetu.

Donald Trump/flickr.com/Gage Skidmore

Złe wieści napłynęły ze stanu Waszyngton. Sędzia federalny James Robart nie przychylił się do wniosku o zablokowanie dekretu imigracyjnego. Mimo, że lokalne władze złożyły obszerne wyjaśnienie, w którym wykazywały, że wprowadzenie segregacji społecznej będzie miało tragiczne skutki zarówno dla stanu, jak i dla całej Ameryki, Robart zadecydował, że przepisy wejdą w życie 15 marca. Sędzia przyznał co prawda, że dekret ma liczne wady prawne i formalne oraz potencjalnie może zaszkodzić pewnym grupom narodowościowym, jednak nie zadecydował o jego odrzuceniu.

James Robert znalazł się na ustach całego kraju, kiedy jako jeden z pierwszych sędziów skasował wcześniejszą wersję dekretu, stanowiącą, że zakaz wjazdu na terytorium USA obejmuje obywateli Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu. Przepisy zakładały również zamrożenie procedury przyjmowania uchodźców przez 90 dni. W nowej wersji z listy zbanowanych usunięty został Irak, oraz obywatele wymienionych państw posiadający zielone karty. Zawieszenie przyjmowania uchodźców zostało jednak wydłużone do 120 dni, a w przypadku uciekinierów z Syrii – bezterminowo.
Zaskarżenie dekretu Trumpa zapowiadają władze kolejnych stanów. Na razie zrobiły to Hawaje, Nowy Jork i Minnesota. Ich gubernatorzy zgodnie określają skutki wprowadzenia przepisów jako „”nieodwracalnie szkodliwe”

 

Exit mobile version