Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterrres ostrzegł przed katastrofą, która czeka ludzkość, jeśli człowiek nie zmieni swojego stosunku do środowiska. Jak stwierdził polityk, prowadzimy z naturą „bezsensowną i samobójczą” wojnę, której efektem jest niszczenie życia, ogromne straty gospodarcze i cierpienie ludzi.
Guterres wygłosił swoje ponure ostrzeżenie w związku z wydaniem nowego raportu agendy ONZ wyspecjalizowanej w sprawach środowiska. Tekst zatytułowany Zawrzeć pokój z naturą wskazuje trzy kolosalne wyzwania dla całej ludzkości: kryzys klimatyczny, zniszczenie dzikiej przyrody i zanieczyszczenie powietrza, które już dziś przedwcześnie zabija miliony ludzi. Raport nie tylko stawia do pionu, ale też próbuje wskazać możliwe drogi wyjścia z sytuacji.
ONZ wzywa zatem, by zrezygnować z PKB jako miernika sukcesu lub porażki danego kraju, a zamiast tego oceniać stan natury na jego terytorium i na tej podstawie formułować dalsze strategie. Nie do uniknięcia jest również zdaniem ekspertów organizacji opodatkowanie węgla czy dotowanie przemysłu wydobywczego czy ekstensywnego, wyniszczającego środowisko rolnictwa. Produkcja żywności powinna być organizowana w oparciu o zasadę poszanowania środowiska, a udział zielonej energii – systematycznie rosnąć. Raport sugeruje także, by ludzie dbali o środowisko, oszczędzając wodę i energię oraz odchodząc od jedzenia mięsa, ale to propozycje dla zamożnych państw i narodów.
Antonio Guterres przekonywał, że zawarcie pokoju z naturą nie oznacza, że standardy życia radykalnie spadną. Stwierdził, że wręcz przeciwnie – dzięki dbałości o środowisko dajemy sobie szansę na dobrą, zrównoważoną przyszłość dla wszystkich. Czy raczej – na jakąkolwiek przyszłość, gdyż wskazane w raporcie trzy zagrożenia mogą doprowadzić do upadku gatunku ludzkiego. Starał się jednak przekonywać, że ciągle jest nadzieja, nie jest jeszcze za późno, by restrukturyzować energetykę i rolnictwo. Przewodnicząca UNEP, agendy, która opracowała raport, przekonywała natomiast, że wszystkim powinna dać do myślenia pandemia, bo skoro choroba przeniosła się ze zwierzęcia na człowieka, to sprawny naturalny system musiał zostać zaburzony.