Zdjęcie Bojana Stanisławskiego

Do jednej z warszawskich drukarni kobieta mająca pod opieką niepełnosprawne dziecko wysłała tzw. zapytanie ofertowe. Chodziło o prostą usługę wydruku apelu o wsparcie. Jak powszechnie wiadomo, rodzicom dzieci niepełnosprawnych państwo polskie nie zapewnia praktycznie niczego, poza drobną jałmużną. Muszą więc oni sami wystarać się o środki na leczenie, terapię, czy rehabilitację swoich pociech. Wziąwszy sprawy w swoje ręce, pani Beata Olek skontaktowała się z firmą Drukarnia.pl. Zważywszy na swoją trudną sytuację oraz okoliczność niepełnosprawności swojego dziecka uprzejma była zwrócić się z prośbą ewentualne przyznanie jej zniżki.

Właściciel drukarni, Maciej Szumski, postanowił odpowiedzieć w wielkim stylu. Nie tylko odmówił, ale też okrasił swoją wypowiedź niewybrednymi uwagami.

Niestety, ale nie pomożemy. Podobne apele bardzo się obecnie upowszechniły. Dostajemy ich w różnej formie kilkanaście tygodniowo. Nie nam oceniać ich wiarygodność, sytuację materialną czy sens płodzenia takich dzieci – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez Macieja Szumskiego.

O ile można by jakoś zrozumieć ewentualną suchą odmowę, o tyle trudno doprawdy przejść do porządku dziennego nad chamstwem, jakie zaserwował w swojej wypowiedzi pan Szumski. W swej prostackiej odpowiedzi warszawski drukarz ujął tak wiele polskich patologii kulturowo-socjalnych, że gdyby się postarał – zagwarantowałby sobie miejsce na podium w konkursie na najbardziej cebulacki Tweet roku.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to katastrofa poznawcza typowa dla ogółu polskich przedsiębiorców-dorobkiewiczów, którzy projektują swój kombinatorsko-cwaniaczkowaty lajfstajl na wszystkich. Nasz bohater snuje, utrzymane w paternalistycznym tonie rekina biznesu, który wyniuchał zamiary drobnego złodziejaszka, rozważania na temat potencjalnego oszustwa, jakim jest sformułowana przez panią Beatę Olek prośba o ewentualny rabat. Jak bardzo pozbawionym elementarnego poczucia przyzwoitiści człowiekiem trzeba być, aby sądzić, iż osoba zgłaszająca się z prośbą o wydruk materiałów dotyczących niepełnosprawnego dziecka i prosząc o rabat, dokonuje faktycznie próby wyłudzenia – tę kwestię pozostawmy do oceny terapeutom, do których pan Szumski, powinien się czym prędzej zgłosić ze swoimi kognitywnymi problemami. Z treści ulotki wszak wynika przecież, iż chodzi właśnie o kwestie sygnalizowane w zapytaniu ofertowym przez panią Olek.

Jest  w tym też jakaś doza zdumiewającej megalomanii. Skąd pan Szumski czerpie moralny mandat do weryfikowania stanu majętności klientki, która zgłasza się z prośbą o rabat? Czy jeśli korporacja X prosi o zniżkę, to pan drukarz Szumski też wysyła jej przedstawicielom obelżywe wiadomości i prosi np. o wysłanie wyników trzech ostatnich audytów? Raczej nie. Chodzi  po prostu o to, iż stworzono w Polsce atmosferę nie tylko przyzwolenia na przemoc wobec biednych i pokrzywdzonych, ale powstał cały mechanizm dodawania sobie podmiotowości, kiedy jest się jej sprawcą. Przedsiębiorcy i dorobkiewicze jako sól tej ziemi kontra maluczcy, nieporadni, chorzy, niedołężni czy właśnie niepełnosprawni (lub ich opiekunowie), którzy muszą co jakiś czas doświadczać niełaski panów rzeczywistości, aby im się w dupach nie poprzewracało. Maciej Szumski to najwyraźniej skrzyżowanie Jakubiaka, Brauna i Korwina oraz swoista ich synteza w podłej, trzyzdaniowej enuncjacji.

Najbardziej zdumiewającym i ekstrawaganckim „intelektualnie” elementem odpowiedzi Szumskiego jest zapytanie o „sens płodzenia takich dzieci”. Wzywam niniejszym naszego bohatera do pilnego ujawnienia tajnej wiedzy medycznej, w posiadaniu której się znajduje. Szumski godzien jest nie tylko wpisu w Księdze Guinnessa w kategorii „Polactwo-Cebulactwo”, ale i nagrody Nobla. Dotychczas bowiem światowa medycyna nie znalazła odpowiedzi na pytanie jakie czynniki odpowiedzialne są za „płodzenie takich dzieci”. Być może za sprawą warszawskiego drukarza światło dzienne ujrzą w końcu jakieś rewolucyjne informacje i Polska przestanie przejmować się szafami, w których inspekcje przeprowadza pion prześladowczy IPN.

Zrzut ekranu z korespondencji z Maciejem Szumskim.
Zrzut ekranu z korespondencji z Maciejem Szumskim.

Naturalnym w takich okolicznościach byłoby wezwanie do bojkotu Drukarni.pl. Niestety, ten rodzaj sabotażu na ogół nie działa. Tym bardziej, że i tak pokrzywdzona w tym wypadku grupa, tj. osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie – nie dysponuje żadnym kapitałem, którego ewentualny odpływ mógłby sprowadzić na Macieja Szumskiego jakiekolwiek dolegliwości. Dlatego pozwolę sobie zwrócić uwagę na inny aspekt. Zarówno biuro, jak i zaplecze produkcyjne Szumskiego znajduje się przy ul. Kopernika 36/40 w Warszawie. W tym samym budynku znajduje się centrala Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, a nieruchomością zarządza związana z nim Fundacja „Wsparcie”. OPZZ jest wyjątkową organizacją. Jej ideały, między innymi wrażliwość na krzywdę i niesprawiedliwość, to emblematyczne, humanistyczne wartości spychane coraz bardziej na margines przez kolejne rządy. Zwracam się do przewodniczącego OPZZ, Jana Guza i prezesa zarządu Fundacji „Wsparcie”, pana Wiesława Jacentego Krzyżanowskiego, o podjęcie wszelkich dostępnych prawem kroków, zmierzających do błyskawicznej eksmisji Macieja Szumskiego z tego budynku. Obecność takiego indywiduum, współpraca z nim i jakiekolwiek transakcje handlowe z tym podmiotem nie licują w najmniejszym stopniu ani z dostojeństwem, ideami ani celami polskiego ruchu zawodowego. Ruch pracowniczy w Polsce nie może tolerować nienawiści do niepełnosprawnych!

Natomiast wszystkich PT Czytelników i PT Czytelniczki zachęcam do uprzejmego kontaktu z panem Maciejem Szumskim i zadawania mu wszelkich pytań, dotyczących zarówno jego wiedzy medycznej, jak i skromnego kapitału poznawczego i kulturowego, jaki nam demonstruje. Numer telefonu i adres e-mail na załączonym obrazku.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Synek Pana prezesa chwile potem dodal zeby mamusie takich dzieci dawaly mezom tylko w d*pe to nie beda zachodzily w ciaze z bekartami

  2. Głównym klientem drukarni pana Szumskiego jest polsat, nomen omen właściciel największej fundacji wspierającej niepełnosprawne dzieci.
    Ciekawa jestem, czy już wiedzą z kim współpracują.

  3. No przecież to obserwujemy oddawna. Najpierw zmusić kobietę do urodzenia kalekiego dziecka, a następnie, dokładnie ci sami, nawiedzeni katolicy, wołają za takim… wodogłów. Dlatego te katolickie organizacje to gestapo, najpierw kobietę batem, a następnie wydawać by się mogło że pomagają, a tu niedość że kobieta nagle zostaje sama, to ryje drą….zabierz kalece wózek. Ludzi poznaje się po zachowaniu, a nie po głędzeniu, a tu mamy patologie ,która kłamstwem o życiu chce przykryć sadystyczne skłonności do bicia słabszych. Jak wejdziecie na katolickie strony z tematem o niepełnosprawnych, to obdzieranie ze skóry to pikuś, jak tam wierzgają z nienawiści do kalekich czy upośledzonych dzieci.

    1. I dlatego jestem za tym, aby wrócił system pałowania buractwa, tak jak kiedyś lało się po mordzie, fryzjerów, kelnerów, portierów i to było bardzo pozytywne, bo bydła niecywilizowanego nie da się argumentami naprostować, tylko przemocą, aby wieprze ze wsi nie wylewali jadu z chorych ryjów. To było dobre bo chamowało chama w drgawkach konwulsyjnych nienawiści i to trzeba przywrócić, bo bydła nie udało się cywilzować, i szpicrutą przez ryja tak jak mojego dziadka, mego papcia i mnie bili gdy jeszcze w czworakach kwiczałem.

  4. A co na obrażanie innych klientów przez tego pana,poszperajcie w necie-wyzywanie od FIUTÓW! i kończenie tekstu-SPADAJ PAN. coś tu jest nie tak.

  5. Pani Beti zapewne już dostała milion propozycji wydruku swoich apeli za darmo.
    Nasuwa się jednak pytanie, czy Pani Beti zna taki paragraf: „§ 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”. Pewnie nie. Natomiast Pani Beti zamieszczając korespondencję z drukarnią zapewne chciała zmusić drukarnię do wydruku za darmo, wpłaty na konto swojego chorego dziecka sowitego datku (na to wskazują wpisy na licznych forach).
    Obecnie na miejscu właściciela robiłabym zrzuty z ekranu i poszła spokojnie na policję. Pokazała następnie dowody hejtu, tego, że to Pani Beti zrobiła celowo nagonkę.
    Pan Maciej powinien pamiętać o takich paragrafach jak:
    Art. 23 – Dobra osobiste

    Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

    Art. 24 – Ochrona dóbr osobistych

    § 1. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
    § 2. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.
    § 3. Przepisy powyższe nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, w szczególności w prawie autorskim oraz w prawie wynalazczym.

    Szczególnie ciekawe byłoby żądanie od Pani Beti odszkodowania za szkodę majątkową za utratę klientów.

    1. Ech, Ziuta… Szukam śladu racjonalności w twej płomiennej obronie praw Pana M.Szumskiego i nie znajduję. Zatem to musi być uczucie.

    2. ziuta nabuzowana wróciła z manifestacji KODu i oto efekty…

    3. Pan Sz. jest przedstawicielem spółki z o.o. która nie podlega ochronie danych osobowych. Wysyłając maila z firmowego konta trzeba myśleć co się robi..ale tego pana myślenie boli…

    4. Droga Kasiu,

      Chodzi o dobra osobiste a nie dane osobowe.

      Dobra osobiste osób prawnych w tym spółek z o.o. również podlegają ochronie. Dlatego firma XXX.sp. z o.o., której zechcesz z jakichś powodów zaszargać opinię ma prawo Cię pozwać i może, choć nie musi, sprawę wygrać.

      Przez wrodzoną delikatność nie uczynię uwag podobnych do Twoich uszczypliwości w zakończeniu wpisu…

    5. Lej, gdyby były mistrzostwa świata w kurewstwie, ty byłbyś wiecznym zwycięzcą, i to już na starcie

    6. Korespondencja należy do jej odbiorcy. Jak by miała ochotę wyświetlić ją na ekranie na Rondzie Dmowskiego to by mogła. Jakby chciała zacząć rozprowadzać srajtaśmę z listem od Szanownego Pana Nadrukarza Prezesa, to może.

    7. Ech Ziuta,
      zacznijmy od tego, że jeśli już, to p. Szumski pierwszy naruszył dobra osobiste p. Ołek, w sposób chamski wypowiadając się o nieszczęściu, które spotkało jej bliskich. Nawet jeśli nie było to naruszenie dóbr osobistych, to była to na pewno wypowiedź nietaktowna i chamska.

      Zauważmy, że nie była to rozmowa prywatna między dwojgiem znajomych, a rozmowa potencjalnej klientki z wykonawcą zlecenia, a więc tocząca się w ramach obrotu prawnego. Nie ma żadnego powodu, aby klient nie miał ostrzeć innych klientów przed chamowatym wykonawcą. To samo dzieje się w każdej branży, od gastronomii i rozrywki (restauracje, puby, kluby, bary), przez taksówki aż do zwykłych sklepów. Jeśli zwymyślają Cię albo w inny sposób niegrzecznie potraktują w sklepie X, to nie napiszesz o tym do gazety czy do internetu?
      Wyobraź sobie, że dzwonisz do sklepu, aby zamówić np. majtki, a tam ktoś pyta bezczelnie „na grubą d… kaszalota, czy na chudą dupcię fajnej laski”? Nie chwycisz za klawiaturę, słuchawkę, pióro? Nie nagłośnisz tego szerzej?

      Nawet jeśli Ty tego nie zrobisz, to wielu innych ludzi to zrobi i jest to całkowicie uzasadniona, dopuszczalna krytyka i wyrażanie wolnej opinii w wolnym kraju – ta sama wolność, na którą powołują się obrońcy p. Szumskiego, który stwierdził, że takie ma poglądy. Są całe portale poświęcone ocenianiu różnych przybytków i instytucji i wyrażaniu opinii w rodzaju „polecam” albo „nie polecam”.

      Wracając do p. Szumskiego i p. Ołek – jeśli p. Szumski nie naruszył dóbr osobistych p. Ołek swoją wypowiedzią, to tym bardziej ona nie naruszyła jego dóbr przytaczając ją. W końcu sam potwierdził publicznie, że takie ma poglądy – więc czego się wstydzi? A wszelkie późniejsze wypowiedzi uŻytkowników rozlicznych portali, na które wypowiedź ta trafiła, są takim samym korzystaniem z wolności słowa, jakie przysługuje także p. Szumskiemu. To nie jest tak, że jeden może powiedzieć komuś coś przykrego i to jest OK tylko dlatego, że jest właścicielem firmy, a drugi ma się krępować z wypowiedziami, bo nimi „przeszkadza w pracy” i „uderza w prowadzenie biznesu”. I zmartwię Cię – działania zmierzające do odebrania komuś klientów, np. poprzez nawoływanie do bojkotu i ostracyzmu w obrocie konsumenckim czy biznesowym, RÓWNIEŻ są całkowicie legalne. Bojkotowano i atakowano w ten sposób także ogromne korporacje naftowe, handlowe czy gastronomiczne i jak najbardziej jest to prawnie dopuszczalne.

      Tak więc – więc naprawdę nie ma o co pozywać ani tym bardziej – oskarżać. Dodatkowo – niesłuszne, bezpodstawne oskarżenie kogoś w prokuraturze czy sądzie o przestępstwo (a o tym mówiłaś pisząc o pójściu na policję, powołując się na zapisy Kodeksu karnego, itd) – też jest przestępstwem, które oskarżony może zgłosić i nadać sprawie bieg, więc radziłbym p. Szumskiemu uważać z podejmowaniem takiej drogi, jeśli w ogóle ją rozważa.

      Na koniec – można tylko boleć nad kulturą (???) osób piszących o „wojowniczych mamuśkach” i „sensie płodzenia TAKICH dzieci”. Czy to są na pewno obywatele Rzeczpospolitej? Jeśli tak – to przynoszą Ojczyźnie duży, duży wstyd.

    8. Ziuta chyba nie wie czym jest przesłanka „bezprawności” tak co do przywołanych przepisów karnych jak i cywilnych.

  6. Cała sytuacja za sprawą wojowniczych mamusiek z grupy na facebooku nabrała takiego rozgłosu, że może zniszczyć człowieka, który, fakt, palnął głupstwo, ale kto z nas czasem czegoś durnego nie powie? Szczerze wątpię, czy rzeczywiście miał zamiar obrażać niepełnosprawne dzieci. Może miał gorszy dzień i coś go zdenerwowało? Nie wiemy tego. Oburzające jest jedynie to, że ktoś uważa, że jego urażona duma, upoważnia go do publicznego mieszania z błotem człowieka, zamiast sprawę załatwić po cichu, twarzą w twarz.

    1. Wiesz, ma takie wyjscie – moze szczerze przeprosić. Jednak go nie wybrał. Gorszy dzień widocznie trwa. Może to po prostu gorsze dziesięciolecie?

    2. Po cichu? Zobacz jakie pan „właściciel” ma opinie od innych osób. Jest caaaaaała masa screenów i wiadomości o tym, jak wyzywa ludzi od fiutów i innych… Zatem nie. Tego się pod dywan nie chowa. Niech konkurencja wie, że nie ma z kim konkurować.

    3. chlew powiadasz… no to powinieneś czuć się jak w domciu, knurze

  7. Skoro publikujecie odpowiedź i poddajecie miażdżącej krytyce autora odpowiedzi to elementarna uczciwość nakazuje również zamieścić całe zapytanie a nie tylko fragment pierwszego zdania.

    1. chlew powiadasz… to powinieneś się czuć jak w domciu, knurze

  8. Bardzo trafna ocena. Ja zastanawiałem się, czy wypowiedź tego prezesa nie nosi znamion dyskryminacji. Nie znam się, ale może ktoś dysponujący wiedzą prawną mógłby się wypowiedzieć.

    1. Nie nosi. Dyskryminacja polega na tym, że: Mamy dwóch ludzi: x i y. x jest białym heteroseksualnym mężczyzną katolikiem, y czarną lesbijką muzułmanką. Zgłaszają się po jakąś usługę. Chcą tego samego. Np. hot-doga. Jeżeli sprzedawca hot-doga da x lepszego hot-doga, a y gorszego tylko dlatego, że jest jaka jest, jeżeli x i y zapłacą tyle samo – to jest dyskryminacja.

    2. A rabat zależy od woli usługodawcy, tym bardziej, jeżeli jest elastyczny.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…