Teraz trafi do Senatu, który może jeszcze dokonać w niej zmian, ale raczej nie będą one drastyczne. Kluczową rolę pełniła tu Argentyńska Izba Deputowanych. A ta przegłosowała w końcu liberalizacje prawa po wyczerpującej debacie, trwającej aż 21 godzin.
Senat zajmie się ustawą we wrześniu. Wówczas formalnie nastąpi legalizacja przerwania ciąży na życzenie do 14. tygodnia. Dawno nie obserwowaliśmy tak burzliwej debaty – w parlamencie i na ulicach Buenos Aires, gdzie trwały „zielone protesty”. Debata rozpoczęła się w środę, trwała przez całą noc, ostatecznie w czwartek posłowie zagłosowali: 129 było za i 125 przeciw, przy jednym głosie wstrzymującym się.
Zwolenników legalnej aborcji według badań sondażowych wśród Argentyńczyków i Argentynek jest około 60 procent.
TAK! Argentyna o krok od liberalizacji prawa aborcyjnego. Dziś izba niższa parlamentu zagłosowała za tym, by aborcja nie była już karana więzieniem. To promyk nadziei dla milionów kobiet w całej Ameryce Południowej, których prawa są łamane. https://t.co/ZAa0DbGJzT #AbortoLegalYa https://t.co/xe2yXx5Um0
— Amnesty Polska (@amnestyPL) 14 czerwca 2018
Na placu przed parlamentem swój obóz rozbił już kilka tygodni temu społeczny ruch Kampania na rzecz Legalnej, Bezpiecznej i Darmowej Aborcji. Działacze mogą sobie pogratulować. Według nowych zasad usunięcie ciąży na życzenie będzie możliwe do 14. tygodnia bez podawania przyczyny, a w przypadku gwałtu bądź zagrożenia zdrowia – nawet później. Aborcji szpital musi dokonać w ciągu 5 dni od zgłoszenia się pacjentki, a nawet jeśli któryś lekarz skorzysta z klauzuli sumienia, placówka będzie musiała zapewnić innego.
Decyzja parlamentu Argentyny jest historyczna. Przeciwnicy legalizacji nie mogą się otrząsnąć:
– Pozwolić kobiecie na usunięcie ciąży to aberracja. Jeśli ustawa wejdzie w życie, lekarze i pielęgniarki będą zmuszeni przeprowadzać zabiegi usuwania ciąży. Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze, które będą wydawane na koszta bezpłatnych zabiegów, na inny cel: powstrzymywanie kobiet przed podejmowaniem takiej decyzji? – mówiła agencji EFE Karina Molina z rządzącej koalicji Cambiemos.
Do tej pory w Argentynie szalało podziemie aborcyjne, po nielegalnym zabiegu wiele kobiet umierało.