Prawo i Sprawiedliwość próbuje odciąć się od Dariusza Mateckiego, swojego działacza, który w stylu przypominającym nazistowską propagandę nawoływał do „dezynfekcji Szczecina od ideologii LGBT”. Fakty są jednak nieubłagane. Matecki cieszył się poparciem osób piastujących najwyższe stanowiska w obozie władzy. Nikomu nie przeszkadzała jego nienawistna działalność.
Przypomnijmy, co wydarzyło się wczoraj. Dariusz Matecki, radny PiS w Szczecinie i kandydat partii Kaczyńskiego do Sejmu wystąpił na konferencji prasowej w towarzystwie ekstremistów z Młodzieży Wszechpolskiej. Wspólnie oświadczyli, że w najbliższą sobotę, kiedy ulicami stolicy zachodniopomorskiego przejdzie Marsz Równości, zamierzają zorganizować happening polegający na”dezynfekcji Szczecina od ideologii LGBT”. Polityki zachęcali do wzięcia „sprzętu do dezynfekcji, mioteł, spryskiwaczy”. – Będzie to polegało na symbolicznym zmywaniu z ulic zanieczyszczeń związanych z występkami środowiska LGBT przeciwko prawu naturalnemu i rodzinie – mówiła obecna na konferencji Małgorzata Rudzka z MW.
Oczywiste nawiązanie do hitlerowskiego języka dehumanizacji, przedstawianie ludzi jako brudu i zarazków, wzburzyło opinię publiczną i spotkało się z ostrym komentarzem ze strony działaczy lewicy.
– Dariusz Matecki i jego środowisko posługują się ksenofobicznym i bliskim nazizmowi językiem, bo to właśnie naziści „odkażali” przecież społeczeństwo z osób niepełnosprawnych, homoseksualnych, czy Żydów – wskazał Tymoteusz Kochan, kandydat Lewicy do Sejmu z okręgu szczecińskiego.
Od swojego działacza dystansuje się również PiS.
– To, co zapowiedział pan Matecki jest kompletnie żenujące, godne największego potępienia, nie idzie w parze z tym, co głosi Prawo i Sprawiedliwość – tak udział Mateckiego we wczorajszej konferencji skomentował Radosław Fogiel, wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości, który starał się przedstawić szczecińskiego kandydata jako czarną owcę w stadzie, w dodatku z „obcego” nadania.
– Niestety, mamy około tysiąca kandydatów w całej Polsce, nie jesteśmy w stanie kontrolować każdego (…) mamy do czynienia z kandydatem jednego z koalicjantów, który bardzo mocno naciskał na jego obecność na listach. Niestety, listy są już zarejestrowane, więc dużo nie możemy zrobić, ale nie ma naszej akceptacji dla tego typu zasad – powiedział Fogiel.
Kim jest ów „jeden z koalicjantów? Nietrudno ustalić, że to Zbigniew Ziobro, szef Solidarnej Polski, obecnie minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Warto pamiętać, że kiedy inny człowiek Ziobry, Patryk Jaki starał się w 2018 roku o urząd prezydenta Warszawy, Matecki był jednym z jego najbliższych doradców.
Pisowski kandydat do Sejmu w przeszłości współpracował również z twórcą antysemickich teorii spiskowych Grzegorzem Braunem, prowadził na Facebooku fanpejdże podburzające do nienawiści przeciwko wyznawcom islamu, a także chwalił byłego księdza, a obecnie neonazistę Jacka Międlara.