Site icon Portal informacyjny STRAJK

Skandal w firmie Kulczyka: pracownicy ścierali truciznę bez zabezpieczeń

W magazynie firmy spedycyjnej Pekaes nastąpił wyciek 700 litrów toksycznej formaliny. Kierownictwo do sprzątania skierowało zwykłych pracowników. Usuwali truciznę bez odzieży ochronnej. Pięciu z nich wylądowało w szpitalu z objawami zatrucia.

flickr.com/photos/azchristopher/

Zdarzenie miało miejsce w placówce spółki transportowej w podpoznańskim Koninku. Jeden z pracowników zgłosił przełożonemu, że z uszkodzonego pojemnika wycieka formalina – bezbarwna, silnie drażniąca substancja. W odpowiedzi usłyszał, że załoga magazynu musi sama pozbyć się toksycznej mazi. Pracownicy zaprotestowali, jednak kierownictwo zapewniło, że zatrudnionym nic się nie stanie. Rozpoczęli ścieranie formaliny za pomocą szmat nasączonych wodą. Po kilkudziesięciu minutach część z nich zaczęła odczuwać pierwsze objawy zatrucia. Mimo to szefostwo nie wezwało pogotowia i straży pożarnej. Zrobił to jeden z pracowników, dopiero po dwóch godzinach od rozpoczęcia pracy przy usuwaniu groźnej trucizny.

Po przybyciu na miejsce, pogotowie udzieliło pierwszej pomocy kilkunastu osobom.  Kilku z nich potrzebowało szybkiego podania tlenu. Pięciu pracownikom zostało przewiezionych do szpitala.

Dyrekcja firmy Pekaes twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Podobno po zanotowaniu wycieku kierownik skontaktował się z ekspertem pożarniczym, który uznał, że do usunięcia substancji nie potrzeba odzieży ochronnej.

Pekaes jest jedną z największych firm spedycyjnych w Polsce. Od 2009 roku posiadaczem kontrolnego pakietu akcji spółki jest holding Jana Kulczyka, jednego z najbogatszych Polaków.

 

Exit mobile version