Dyrektor szkoły w Piątkowisku koło Pabianic wykazał nietypową na tym stanowisku postępowość i pozwolił na zorganizowanie dla uczniów warsztatów antydyskryminacyjnych. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje kurator. ONR czuwa.
Dodając krzywdę do zniewagi, nauczyciele, którzy dopuścili się tego skandalu, wydali wywrotowe oświadczenie, które zawisło na stronie szkoły: „Rolą nauczycieli i wychowawców jest nie tylko działalność dydaktyczna, lecz również (jeśli nie przede wszystkim) przygotowanie młodych ludzi do stworzenia społeczeństwa, w którym każdy jest równie ważny, jest tak samo godny szacunku. Każdy – bez względu na płeć, kolor skóry, wyznanie, narodowość, orientację seksualną czy status majątkowy. Z relacji uczniów naszej szkoły wynikało, że doświadczają oni różnych form dyskryminacji. Ponieważ problemy Państwa dzieci są dla nas istotne, uznaliśmy, że sygnałów takich nie należy lekceważyć. Przeprowadzone w naszej szkole badania dowiodły, że duża część uczniów/uczennic przejawia postawy dyskryminujące wobec osób o orientacji homoseksualnej oraz osób wyznania innego niż rzymskokatolickie. Mamy do czynienia z przemocą psychiczną, tj. agresją słowną, obrażaniem, ośmieszaniem, rozpowszechnianiem plotek, ale też z przemocą fizyczną, potrącaniem, szarpaniem itp. Jesteśmy pewni, że „nasza młodzież” nie jest „zła”, a wymienione zachowania wynikają jedynie ze stereotypowego myślenia lub po prostu z niewiedzy. Z związku z tym grupa inicjatywna postanowiła zorganizować dwudniowe warsztaty, których celem będzie kształtowanie postawy tolerancji i budowanie wzajemnego zrozumienia”. Jakby tego było mało, pozwolili sobie również na stwierdzenie, że ich zadaniem jest „uświadomienie młodym ludziom, orientacja seksualna nie jest kwestią wyboru i nie powinna podlegać ocenia w kategoriach „dobra” lub „zła”, a homofobia to rodzaj dyskryminacji który zagraża zarówno osobom homoseksualnym jak i heteroseksualnej większości”.
Pokłosiem zajęć była wystawa wykonanych przez uczniów plakatów, które zawisły na szkolnym korytarzu. Do akcji wkroczył pabianicki ONR. Poinformował radnych i wójta, że w szkole dochodzi do „promocji zboczenia wśród najmłodszych”. W ślad za nim ruszyły lokalne media.
Treść wystawy wzbudziła np. szczere oburzenie redaktora Kałacha z „Dziennika Łodzkiego”: „Czy uczeń podstawówki powinien oglądać plakaty z całującymi się homoseksualistami? Wystawę zrobili gimnazjaliści z tego samego budynku” – pyta red. Kałach i opisuje zawartość skandalicznych instalacji: „ilustracje, na których przytulają się i całują półnadzy mężczyźni”; „pan zakrywa dłonią penisa”. Koronnym argumentem na rzecz skandaliczności wydarzenia jest to, iż „korytarz jest częścią wspólnego budynku gimnazjum i tej części podstawówki w Piątkowisku, w której uczą się dzieci z klas IV – VI”.
Dyrektor gimnazjum, Mirosław Młynarczyk, mężczyzna w średnim wieku o wystylizowanym wyglądzie sarmaty z zamaszystym wąsem, nagabywany przez dziennikarzy, wygłaszał zupełnie niewiarygodne oświadczenia. Stwierdził między innymi, iż „jego zdaniem homofobii w szkole nie ma, raczej zdarzają się zaczepki typowe dla nastolatków, ale powiadomiono rodziców i chętni uczniowie za ich wiedzą zgłosili się na warsztaty” (60 z 260 uczniów), a także, że „pewne zdjęcia z wystawy sam uważa za bardzo odważne, ale nie chciał ciąć wystawy, aby młodzież nie czuła się cenzurowana w efektach swojej pracy”. Tak anarchistyczne podejście do wychowania młodego pokolenia musiało spotkać się z powszechnym odporem. Jak pisze pabianicki ONR na swoje stronie (interpunkcja oryginalna): „Napawa optymizmem, że po naszej interwencji w sprawie bulwersującej wystawy z Gimnazjum w Piątkowisku rozpisały się media. Na portalach takich jak wpolityce.pl czy dzienniklodzki.pl jasno i przejrzyście napisane jest kto pierwszy zareagował na deprawowanie młodzieży. Sprawa trafiła również do telewizji. Cieszą reakcje i komentarze ludzi którzy niemal jednogłośnie popierają nasze oburzenie. Autorowi tekstu z Dziennika Łódzkiego który omyłkowo nazywa nas „skrajna prawicą” na przyszłość podpowiadamy, że jesteśmy narodowcami”.
Sprawą obecnie zajmuje się pabianicki kurator oświaty.