Zdjęcia amerykańskiej straży granicznej w kowbojskich kapeluszach i na koniach, chwytającej na lasso imigrantów haitańskich lub ich biczujący, by ich odstawić do Meksyku, z którego przybyli, zbyt przypominały niechlubne karty historii amerykańskiej, by zostać przemilczane. Praktyka tzw. push-back, wybrana przez administrację Bidena (stosowana również nielegalnie w Polsce) budzi krytykę i liczne protesty.
Push-back to proceder chwytania i siłowego odstawiania za granicę migrantów, którzy ją przekroczyli, bez wysłuchania ich, np. bez możliwości złożenia wniosku azylowego. Po kolejnym, tragicznym trzęsieniu ziemi na Haiti, ruszyła stamtąd fala emigrantów, która od zeszłego tygodnia próbuje przez Meksyk dostać się do Stanów Zjednoczonych. Pod mostem prowadzącym do Teksasu koło miejscowości Del Rio powstało miasteczko-slums, w którym skupiło się ok. 10 tys. Haitańczyków.
Wielu z nich przekracza rzekę Rio Grande, lecz po drugiej stronie czekają na nich biali kowboje zmuszający do powrotu na stronę meksykańską. Ta część migrantów, której udało się zmylić kowbojów, jest chwytana nieco dalej przez pograniczników już w mundurach i samochodach. Ładuje się ich do samolotów lecących prosto na Haiti lub do obozów więziennych, gdzie czekają na miejsca w samolocie. Po wylądowaniu są zmuszeni mieszkać na ulicy, bo kraj nie ma żadnych możliwości ich przyjęcia.
Większość Haitańczyków próbujących dostać się do USA to ludzie, którzy opuścili swą wyspę już w 2010 r., po trzęsieniu ziemi, które zabiło ponad 200 tys. osób i zniszczyło kraj. Szukali ratunku w Meksyku i innych krajach Ameryki Środkowej, a w tym roku, gdy rząd USA postanowił przejściowo wstrzymać deportacje „starych” imigrantów haitańskich, dostrzegli szansę na dostanie się do Teksasu. Są z nimi Haitańczycy, którzy opuścili wyspę po ostatnim, sierpniowym trzęsieniu i zamordowaniu prezydenta. To tylko zwiększyło chaos w kraju, jednym z najuboższych na świecie.
Od momentu przejęcia w Stanach władzy przez Joe Bidena południową granicę próbuje przekroczyć więcej migrantów, niż w czasach Trumpa. Dziś jego polityka imigracyjna jest krytykowana nie tylko przez Republikanów. „Te zdjęcia powodują że chce się rzygać. Trzeba zastopować tę dziką przemoc” – mówił wczoraj szef Demokratów w Senacie Chuck Schumer – „Musimy przestrzegać naszych własnych praw w odniesieniu do imigrantów.”