To rezultat strajku, który ogłosili pilocie tej szacownej i popularnej linii lotniczej. Odwołano mnóstwo lotów, tysiące pasażerów będą zmuszone do zrewidowania swoich planów wyjazdowych.
Powodem tak drastycznej reakcji pilotów jest zerwanie negocjacji płacowych z zarządem SAS. Od lat ta linia lotnicza walczy z konkurencją rywali w sposób przyjęty jako normalny w kapitalizmie: wydłużając godziny pracy, za które nie płacą dodatkowego wynagrodzenia. Piloci negocjowali w sprawie warunków pracy i płacy. Żądali nie tylko unormowania czasu pracy i przerw między lotami, ale przede wszystkim wzrostu zarobków o 13 proc. O determinacji protestujących świadczy ć może fakt, że na wezwanie do strajku po zerwaniu negocjacji skierowanym do 1500 pilotów pozytywnie odpowiedziało 1409. Solidarnie strajk rozpoczęli piloci ze Szwecji, Danii i Norwegii.
Strajk natychmiast wstrząsnął liniami SAS. 70 proc. lotów zostało odwołanych, a skutki tego dotknęły 170 000 pasażerów, kolejne 100 000 musiały zrewidować swoje plany wyjazdowe. Zostały odwołany wszystkie loty długodystansowe
SAS Piloci strajkują – dotyczy 170 000 osób.
Skandynawskie linie lotnicze (SAS) odwołały dziś setki lotów podczas akcji strajkowej pilotów. Dziesiątki tysięcy pasażerów ucierpiało, a około 170 000 osób ma zakłócone plany podróży. Dziennie straty, spowodowane protestem analitycy obliczają 60-80 milionów koron szwedzkich czyli 6,5 – 8,4 miliona dolarów. Gdyby strajk trwał dwa tygodnie, to wyzeruje wszystkie zeszłoroczne zyski SAS.
„Strajku można było uniknąć, gdyby SAS wykazał rzeczywista chęć spotkania się z nami w połowie drogi. Zamiast tego widzimy zarząd SAS, który jest przekonany, że pracownicy muszą zaakceptować gorsze warunki pracy, nieprzewidywalne godziny pracy i niepewność co do swojej przyszłości ”.
SAS ostatnie 4 lata przynosiła zyski, ale, jak widać, za cenę, której nie mogą zaakceptować wykorzystywani pracownicy.