Nie mam problemu z nabyciem artykułów higienicznych, więc z pewnym opóźnieniem wpadł mi w ręce egzemplarz „Gazety Polskiej” z felietonem Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego, o prof. Ewie Łętowskiej. Sakiewicz jest oburzony, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, śmiała zabrać głos w sprawie interwencji policji wobec obywateli protestujących przeciwko niszczeniu wymiaru sprawiedliwości, podczas gdy, w ocenie Sakiewicza, nie ma do tego moralnego prawa. Po pierwsze dlatego, że będąc Rzecznikiem Praw Obywatelskich w latach 1988-92, grzeszyła, jak ocenia Sakiewicz, bezczynnością, a także nic nie zrobiła w sprawie śmierci ks. Suchowolca. Z właściwą sobie galanterią Sakiewicz pisze: „Kiedy będziemy tworzyć historię najciekawszych kreatur wymiaru sprawiedliwości, apeluję, by zacząć od Łętowskiej. Spokojniej patrzę na morderców typu Stefan Michnik czy Helena Wolińska, bo w ich działaniu nie było przynajmniej hipokryzji. Mordowali, nie ukrywali, że mordują i chcieli mordować. Łętowska przykrywała najgorsze draństwa i podpisywała to prawami człowieka”. Oraz była „ważnym filarem reżimu Jaruzelskiego” za co „w nagrodę w III RP została moralnym autorytetem”.

Nie wymaga dowodu twierdzenie, że trzeba być łajdakiem, by Łętowską postawić obok sędziów firmujących swoimi nazwiskami zbrodnie sądowe. Natomiast można łatwo udowodnić Sakiewiczowi kłamstwo, kiedy pisze, że Łętowska w sprawie Suchowolca, kiedy się do niej zwrócono „odpisała, że nic nie zrobi, bo są to chuligańskie wybryki”. To nieprawda.

RPO Łętowska otrzymała – od osoby trzeciej – zawiadomienie o obrzuceniu samochodu księdza kamieniami i podpaleniu mieszkania jego rodziców. RPO, o czym Sakiewicz wiedzieć mógłby, w takich wypadkach zawsze działa na wniosek pokrzywdzonego. Napisano zatem do księdza, czy potwierdza doniesienie oraz, by nieco szczegółowiej opowiedział o tych wydarzeniach. Ksiądz Suchowolec nie odpowiedział. Pismo do autora doniesienia też nie dało rezultatu. Zatem Sakiewcz kłamie mówiąc, że Łętowska napisała że „nic nie zrobi”. Może należałoby sięgnąć do wciąż istniejącej dokumentacji? Co zaś się tyczy interwencji RPO w sprawie nadużyć władzy wobec obywateli, wystarczyłoby sięgnąć po coroczne sprawozdania, które jako Rzecznik Praw Obywatelskich składała co roku. Tam jest napisane, ile, jak, kiedy i w jakich sprawach interweniowała.

Kilka lat temu tłumaczyłem spotkanie rosyjskich dziennikarzy z Tomaszem Sakiewiczem, bo koniecznie chcieli zobaczyć się z „kimś antyrosyjskim”. Prowadzącą była dziennikarka kanału pierwszego rosyjskiej telewizji państwowej, nie ukrywająca swojego nader niechętnego stosunku do Putina. Sakiewicz w ciągu 45 sekund swoimi wypowiedziami pełnymi rusofobii zamienił ją w radykalną zwolenniczkę swojego prezydenta i gorącą patriotkę. Potem mówiła, że nie mogła postąpić inaczej, bo nigdy jeszcze nie spotkała człowieka tak opornego na fakty, dyskusje i tak pełnego nienawiści.

Nie potrafię powtórzyć ich ówczesnej rozmowy. Pamiętam jedynie, że im więcej Sakiewicz mówił i im bardziej się zapalał, tym więcej śliny zbierało mu się w kącikach ust i jej nadmiar dobrze ilustrował twierdzenie „pienić się ze złości”. To dobrze świadczy o umiejętności jego organizmu przystosowania się do warunków, kiedy zamiast dyskutować lub powiedzieć zgodnie z prawdą potrafi tylko na kogoś napluć.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Panie Maciej, historię piszą Sakiewicze, nie Pan, bo oni mają moralne prawo kaduka i namaszczenie Prezia wszystkich Prezesów, a Pan tylko pisze prawdę. I jak tu mówić jedyniesłusznej polityce historycznej?

  2. Rozumie czytanie z obowiązku dziennikarskiego. Troglodyci są i będą , jest kwestią czy taki gnom jak Sakiewicz będzie miał odbiorców. Życzę by nie miał.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…