Site icon Portal informacyjny STRAJK

Służba zdrowia vs. Gwiezdne Wojny

Już niedługo nie będzie miał kto nas leczyć. Nie tylko dlatego, że co dziesiąty absolwent kierunków medycznych wyjeżdża pracować do bardziej cywilizowanych krajów Unii Europejskiej. Ci co w kraju zostaną – albo umrą z przepracowania, albo odbierzemy im uprawnienia wykonywania zawodu ze względu na błędy popełniane w setnej godzinie dyżuru.

Państwowa Inspekcja Pracy alarmuje, że co trzeci Szpitalny Oddział Ratunkowy zleca swoim pracownikom pracę powyżej 8 godzin dziennie i 48 godzin tygodniowo. Podobno rekordzista wypracował 365 nadgodzin. A to i tak dane zaniżone, bo PIP nie sprawdzała, czy ci przepracowani lekarze nie mają innych etatów czy zleceń. Rekordzista z województwa śląskiego pracował u ośmiu różnych pracodawców. Praca kilka dób z rzędu, nadgodziny, brak należytego odpoczynku – to standard w polskich szpitalach.

Zarówno z danych Komisji Europejskiej jak i OECD wynika, że w Polsce mamy jeden z najniższych w UE wskaźników liczby lekarzy – zaledwie 2,2 na 1000 mieszkańców. A będzie ich coraz mniej. W 2014 r. z kraju wyjechało niemal 25 proc. więcej lekarzy niż rok wcześniej i wszystko wskazuje na to, że ta tendencja się utrzyma.

Brzmi jak dramat, bo przecież to od lekarzy często zależy życie i zdrowie pacjentów. Ale nie. Posłowie wolą zajmować się poważniejszymi sprawami. Na przykład planowaną premierą kolejnej części „Gwiezdnych Wojen”. Poseł Siedlaczek z PO złożył interpelację, w której domaga się, aby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwróciło się do polskiego dystrybutora filmu o przyśpieszenie premiery. Swoją troskę motywował między innymi chęcią uchronienia polskich widzów przed pokusą piractwa internetowego. Bo przecież na całym świecie premiera jest 18 grudnia, a w Polsce była zaplanowana tydzień później. Nawiasem mówiąc, dystrybutor przyspieszył premierę zanim do Sejmu trafiła interpelacja w tej sprawie.

Drodzy pacjenci i lekarze, niech moc będzie z wami. Bo posłowie na pewno nie są.

Exit mobile version