Site icon Portal informacyjny STRAJK

Śmierć Malcolma X: ponowne otwarcie śledztwa?

Fidel Castro i Malcolm X w Nowym Jorku, październik 1960. Prensa Latina

Prokuratura Manhattanu „rozważa” ponowne otwarcie śledztwa w sprawie tragicznej śmierci słynnego działacza praw obywatelskich Afroamerykanów Malcolma X, który zginął od wielu kul 21 lutego 1965 r. w zamachu przygotowanym, jak się okazuje, przez rasistowskie państwo amerykańskie. Ponownego otwarcia śledztwa domagają się córki zabitego, wskutek przedśmiertnego listu byłego tajniaka nowojorskiej policji.

Martin Luther King z Malcolmem X, marzec 1964 r. wikipedia

Do tej pory, według oficjalnej historii, Malcolm X miał zginąć z rąk członków Narodu Islamu Louisa Farrakhana, który w artykule opublikowanym dwa miesiące przed tragedią napisał „Taki człowiek nie powinien żyć”. „Mogłem być wspólnikiem (morderstwa) poprzez słowa” – przyznał z żalem Farrakhan w 2007 r., ale jego Nation of Islam zawsze odrzucał oficjalną wersję śmierci Malcolma X i dementował swój udział w zamachu. Retoryka Farrakhana wynikała z ówczesnych sporów ideowych w łonie społeczności afroamerykańskiej: Malcolm X uważał np., że rasizm skierowany przeciw białym nie ma żadnej przyszłości, choć sam nazywał białych policjantów pogardliwym określeniem crackers.

 21 lutego 1965 r. Malcolm X wraz z żoną i dziećmi udał się do nowojorskiej sali, gdzie czekało na nich ok. 400 osób, miał tam wygłosić przemówienie. Ledwo zaczął, gdy wśród publiczności powstało sztucznie wywołanie zamieszanie i wkrótce jeden z członków Nation of Islam zbliżył się do sceny i strzelił mu w brzuch z obrzyna. Gdy upadł, dwóch innych mężczyzn, do dziś niezidentyfikowanych, wystrzelili doń 21 pocisków z rewolwerów.

Rok później skazano całą trójkę, lecz film dokumentalny wyświetlony w tym miesiącu na Netflix Who Killed Malcolm X? („Kto zabił Malcolma X”) wykazał, że dwóch z trzech skazanych w rok po tragedii członków Narodu Islamu wcale nie było wtedy na miejscu, a nowojorska policja i FBI przeprowadziły operację infiltracji organizacji przez swoich tajniaków i faktycznie zorganizowały zamach. Dotąd była to jedynie teza historyczna.

Do tego ujawniono list niejakiego Raymonda Wooda, byłego tajniaka, który szczegółowo opisał, jak na kilka dni przed śmiercią Malcolma X aresztowano jego ochronę i jak zorganizowano medialną obróbkę zamachu, skutecznie ukrywając liczne aspekty sprawy. Rzecz jest delikatna, bo kto z rządzącej wówczas Partii Demokratycznej dał rozkaz, pozostaje tajemnicą, a rodziny ówczesnych polityków do dziś funkcjonują w partii Joe Bidena.      

 

 

Exit mobile version