Walczą na śmierć i życie, ale o interesach porozmawiają. Iran wzywa kraje Zatoki Perskiej, w tym Arabię Saudyjską, do przedyskutowania problemów rynku naftowego.

fot. Wikimedia Commons
fot. Wikimedia Commons

Ustami ministra ds. ropy naftowej Biżana Zangene Iran wyraził gotowość do rozmów z państwami członkowskimi OPEC, w tym z Arabią Saudyjską. Dotyczyć mają one spraw wyłącznie gospodarczych. Niskie ceny ropy naftowej spędzają sen z powiek największym eksporterom ropy, a częściowe zniesienie sankcji dławiących w ostatnich dekadach irańską gospodarkę bynajmniej tej sytuacji nie poprawi. Teheran zgromadził na tankowcach znaczne zapasy surowca, a teraz chciałby wydobywać nawet pół miliona baryłek dziennie. Tymczasem rynek jest i tak przeładowany ropą, którą można nabyć w cenie ok. 30 dolarów za baryłkę. W porównaniu z sytuacją z lata 2014 r. rynek naftowy stracił 70 proc. wartości.

Równocześnie Zangene zarzucił innym producentom ropy krótkowzroczność i podejmowanie w sprawach gospodarczych decyzji motywowanych politycznie. Koronnym tego dowodem jest w ocenie Iranu fakt, że mimo postępującego od miesięcy spadku cen ropy, zahamowanego dopiero niedawno, kraje OPEC zdecydowały nie tylko o utrzymaniu dotychczasowego poziomu produkcji, ale nawet o jego zwiększeniu. Eksperci wskazywali, że zwolennikami niskich cen ropy długo były arabskie kraje Zatoki Perskiej z Arabią Saudyjską na czele. Miały one nadzieję, że niskie ceny ropy zrekompensują sobie z nawiązką, podbijając rynek amerykański.

Ustalenia OPEC wszystkiego jednak nie załatwią. Spadek cen ropy to nie tylko efekt politycznych kombinacji, ale przede wszystkim światowego kryzysu gospodarczego, który dotknął nabywców ropy na czele z największym z nich – Chinami.

Dążenia Iranu do tego, by odwojować dawną pozycję w eksporcie „czarnego złota” mogą mieć jeszcze jeden skutek uboczny. Teheran chciałby zwyżki cen ropy, ale równocześnie jest zdeterminowany wrócić na rynek jak najszybciej, nawet gdyby na początku miał sprzedawać za niewiele. Zwiększenie podaży ropy zaszkodzi surowcowym interesom Rosji. Oba państwa do tej pory wspierały się w realizacji swoich interesów politycznych. Ekonomia może jednak wiele zmienić.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…