Site icon Portal informacyjny STRAJK

Socjalista Pedro Castillo proklamowany prezydentem Peru

Pedro Castillo i jego zwolennicy świętują po ogłoszeniu wyników

Peruwiańska państwowa komisja wyborcza ogłosiła w końcu, po ponad miesiącu od drugiej tury wyborów, że oficjalnie wygrał je 51-letni Pedro Castillo. Dostał 50,12 proc. głosów, podczas gdy jego prawicowa rywalka Keiko Fujimori 49,87 proc. Córka b. prezydenta (siedzącego dziś w więzieniu za liczne przestępstwa) postanowiła uznać ten wynik.

Fujimori, której również grozi długoletnie więzienie za malwersacje finansowe i łapówki, przez cały czas kwestionowała zwycięstwo Castillo, lecz w ostatniej chwili zmieniła zdanie: „Ogłaszam dziś, że wypełniając moje zobowiązania, szczególnie wobec wszystkich Peruwiańczyków i społeczności międzynarodowej, uznaję rezultat wyborów, gdyż wymaga tego Konstytucja, której przysięgałam bronić.” To otwiera drogę Castillo do władzy w kraju, bez groźby wojny domowej.

Misje obserwacyjne Organizacji Państw Amerykańskich, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej stwierdziły jednogłośnie, że wybory w Peru były wolne i przejrzyste. „W imię mej rodziny, chciałbym podziękować władzom wyborczym i partiom politycznym, które wzięły udział w tym demokratycznym święcie. (…) Drodzy rodacy, moje serce pozostaje otwarte dla każdego z was!” – mówił Castillo zaraz po proklamacji do setek swych zwolenników zgromadzonych przed siedzibą jego partii Peru Libre w Limie.

Nowy prezydent obejmie władzę za tydzień, wraz z zakończeniem kadencji tymczasowego prezydenta Francisco Sagastiego. Castillo jest wierzącym katolikiem pochodzącym z ubogiej, prowincjonalnej rodziny, oddanym przede wszystkim szkolnictwu – przez wiele lat był nauczycielem. Pragnie znacjonalizować bogactwa naturalne kraju, energetyczne i mineralne, które dziś należą do koncernów międzynarodowych. Jego program przewiduje też stworzenie miliona miejsc pracy w ciągu roku, inwestycje publiczne na rzecz rozbudowy infrastruktury. Chciałby ponadto powołać Konstytuantę, która napisałaby nową Konstytucję, która ograniczyłaby wpływy tzw. wolnego rynku, dołującego kraj od dziesięcioleci.

 

 

Exit mobile version