Brytyjski statek wycieczkowy Braemer od kilku dni bezskutecznie stukał do drzwi kilku portów, bowiem miał na pokładzie pięć osób zarażonych koronawirusem. Wszystkie kraje odmawiały. Zareagował dopiero rząd Kuby. Argumentacja rządu kubańskiego budzi szacunek.
Ostatnie dwa tygodnie dla ponad 100 osób na pokładzie wycieczkowca musiały być dla pasażerów nie wymarzonym odpoczynkiem, a raczej torturą. Po tym, jak odizolowano 22 pasażerów, 21 członków załogi, a 5 pasażerów odpowiedziało pozytywnie na badania na zarażenie koronawirusem, statek nie mógł nigdzie zacumować. Mimo możliwego zagrożenia dla życia chorych, kolejne porty na Karaibach nie chciały przyjąć statku. Odmówiło Curacao i Barbados, potem inne porty. W tej dramatycznej sytuacji pomocną dłoń wyciągnęła Republika Kuby. Pozwolono wpłynąć jednostce do portu Mariel, około 70 kilometrów na zachód od Hawany, „ze względu na trudną sytuację i zagrożenie życia chorych”.
Kubańskie MSZ wydało oświadczenie, w którym czytamy m.in. „Biorąc pod uwagę pilną sytuację i zagrożenie życia chorych, rząd kubański postanowił dopuścić do dokowania tego statku”.
Pasażerowie, zdrowi i chorzy, zostaną przetransportowani drogą powietrzną do Wielkiej Brytanii i krajów macierzystych. W wydanym komunikacie rząd kubański podkreślił, że „Są to czasy solidarności, zrozumienia zdrowia jako prawa człowieka, wzmocnienia współpracy międzynarodowej w celu stawienia czoła naszym wspólnym wyzwaniom, wartościom nieodłącznie związanym z humanistyczną praktyką Rewolucji i naszego narodu”.
Od 1963 roku Kuba wysyła za granicę swoich lekarzy, którzy często są jedyną nadzieją dla ludzi, których na opiekę lekarską po prostu nie stać. Podczas epidemii eboli w roku 2014 w Afryce Zachodniej Kuba wysłała ponad 460 lekarzy i personelu pielęgniarskiego do Sierra Leone, Liberii i Gwinei, krajów zajmujących czołowe miejsca na liście najbiedniejszych krajów świata.
Bezdusznością i okrucieństwem wykazują się inne kraje, do których próbują zawinąć statki wycieczkowe. Silversea Cruises został zatrzymany w Recife w Brazylii, ale jego pasażerom nie pozwolono zejść na ląd, ponieważ jeden pasażer, 78-letni, a więc z grupy podwyższonego ryzyka, miał pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Argentyna nie wyraziła zgody na zejście na ląd pasażerom Ocean Endeavour, choć żaden nie ma objawów wirusa. Freedom of the Seas, jak i Carnival Fascination z Royal Caribbean Cruises nie moga wejśc do portu w San Juan, płyną więc do Miami, gdzie jest szansa na wejście do portu i powrót do kraju. Obecnie na morzach przebywa około 9000 ludzi, którzy zamiast na urlop trafili do piekła obojętności. Kryzysy światowe obnażają istotę ustrojów.