Site icon Portal informacyjny STRAJK

Socjolożka: nie da się łączyć bycia ojcem z byciem piłkarzem. Mundial to pokazał

Julia Kubisa zasugerowała, że polscy futboliści na Mundialu nie mogą się skupić na grze, bo myślami są ze swoimi pociechami. Socjolożka dokonała w ten sposób brawurowego odwrócenia pouczającego języka patriarchatu.

„Pewnie miała okres, dlatego tak słabo wypadła”, „To nie jest sport dla kobiet”, „Albo kariera, albo dziecko”, „Jak sobie pani wyobraża połączyć macierzyństwo z karierą” – to tylko niektóre z poetyckich wynurzeń przełożonych i HRowców, z którymi muszą się mierzyć pracownice w naszym kraju. Julia Kubisa postanowiła iść tym tropem. Zwróciła uwagę, że przed trwającymi właśnie mistrzostwami świata w piłce nożnej widzieliśmy wiele obrazków, które mogłyby wskazywać na przyczyny niepowodzenia piłkarzy reprezentacji Polski na turnieju. „Całe zgrupowanie przespacerowali z wózkami, widziałam na Pudelku” – napisała na Facebooku

Socjolożka w „analizie” opublikowanej po meczu z Kolumbią wskazała również na pewną palącą konieczność. „Wyniki polskiej reprezentacji na mundialu jasno pokazują jedno – mężczyźni w ciąży i z małymi dziećmi powinni iść na zwolnienia chorobowe i urlopy wychowawcze, a nie udawać, że można łączyć pracę z rodziną i ciążą”.

W dalszej części wypowiedzi, nawiązując do prądów myślowych polskiego biznesu, pracownica naukowa Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. napisała też „Nie drodzy panowie, tak się nie da. Albo albo. Szczęsny w ciąży spał na bramce, Lewandowski myślami gdzie indziej, przy córce” 

Wśród przykładów nieodpowiedzialności i braku wyobraźni piłkarzy, którym majaki o łączeniu kariery i ojcostwa przesłoniły zdrowy rozsądek, znajdujemy jednak wyjątki. Zauważyła to również Julia Kubisa. „Jedyny Krychowiak uratował honor golem i to nie dziwi – bezdzietny, zadbany, skoncentrowany na karierze. Nie rozumiem jak selekcjoner może nie widzieć tak prostych zależności” – wskazuje socjolożka.

Kolejną sprawą istotną w kontekście analizy katastrofalnej dyspozycji męskiej drużyny futbolowej jest chwiejna postawa jej lidera. Wszyscy pamiętamy, że Robert Lewandowski, jak typowy facet, przed meczem z Senegalem, zamiast skupić się na obowiązkach, wyściskiwał się ze swoją ukochaną Anna na lotnisku. Warto więc zadać sobie pytanie: czy mężczyźni są w ogóle predysponowani do zawodowego sportu? Przykład Lewandowskiego pokazuje, że dom, dziecko i żona to naturalne środowisko dla facetów. Czy odrywanie ich na siłę od tradycyjnych ról nie przynosi więcej szkód niż korzyści? Na to pytanie powinien znać odpowiedź nie tylko Adam Nawałka.

Exit mobile version