Polski związek zawodowy po raz kolejny w awangardzie klimatycznego denializmu. Tym razem „Solidarność” wydała komunikat, w którym apeluje do rządu o zablokowanie na trwającym szczycie UE wniosku końcowego nakładającego na kraje członkowskie konieczność działań na rzecz osiągnięcia w 2050 roku zerowego bilansu gazów cieplarnianych.
W działaniu „Solidarności” można dostrzec konsekwencję. W grudniu ubiegłego roku związek jasno określił swoje stanowisko w sprawie globalnego ocieplenia, ogłaszając współpracę z amerykańskim think-tankiem The Heartland Institute. Organizacja ta specjalizuje się w negowaniu wpływu człowieka na zmiany klimatyczne i promowaniu pozostania przy paliwach kopalnych. Jej sponsorami są wielkie koncerny paliwowe i wydobywcze. Na jej konto miliony dolarów przelewają m.in. ExxonMobil, General Motors, a także fundacja Charlesa G. Kocha, miliardera, jednego z głównych sponsorów amerykańskiej ultraprawicy.
„Wyrażamy sceptycyzm wobec zapewnień Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu przy ONZ, że świat stoi na krawędzi katastrofy klimatycznej. Podkreślamy, że nie ma naukowego konsensusu co do powodów i konsekwencji zmian klimatycznych” – to fragment wspólnej deklaracji, sygnowanej przez Jarosława Grzesika (Przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność), Dominika Kolorza (Przewodniczący Zarządu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność) oraz Jamesa Taylora (reprezentującego Heartland Institute).
Teraz „Solidarność” zamierza forsować tę linię na poziomie europejskim, wykorzystując do tego polski rząd, z którym znajduje się w bliskich stosunkach. Szefostwo „S” wydało oświadczenie w sprawie postanowień na unijnym szczycie, podczas którego przewodniczący Rady UE Charles Michel planuje nakłonić przywódców państw wspólnoty do solidarnego zadeklarowania dążenia do zerowej emisji w 2050 roku.
– Zaakceptowanie drogi forsowanej przez KE oraz najbogatsze kraje UE oznaczać będzie dla Polski katastrofę gospodarczą, m.in. konieczność likwidacji całych gałęzi przemysłu oraz drastyczny spadek poziomu życia naszych obywateli. W ocenie Komisji Krajowej jedynym sposobem na trwałe uchronienie naszej gospodarki przed katastrofalnymi skutkami przyjęcia proponowanych rozwiązań jest realizacja uzgodnień Porozumienia Paryskiego – czytamy w stanowisku.
Związek uważa, że powinniśmy wykorzystać nasze zasoby węgla i gazu oraz utrzymać strukturę sektora produkcji energii zbliżoną do obecnego. A o zmianach można pomyśleć, ale w przyszłym stuleciu. W obronie węgla i emisji dwutlenku węgla działacze „S” są gotowi wyjść na ulice.
– Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” z całą mocą podkreśla, że zaakceptowanie przez polski rząd przywołanych powyżej propozycji Komisji Europejskiej spotka się z radykalnymi działaniami ze strony Związku. Pracownicy funkcjonujących w Polsce zakładów przemysłowych doskonale zdają sobie sprawę z powagi zagrożenia, jakie dla ich miejsc pracy niesie kolejne zaostrzenie unijnej polityki klimatyczno-energetycznej. Nie zabraknie nam determinacji aby w obronie naszych miejsc pracy oraz bezpieczeństwa ekonomicznego naszych rodzin sięgać nawet po najostrzejsze formy protestu – kończy stanowisko Komisji Krajowej.
Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans oświadczył w poniedziałek w Madrycie podczas szczytu klimatycznego COP25 że Unia Europejska nie zawaha się chronić podatkiem węglowym swego przemysłu przed konkurentami, którzy nie respektują klimatycznego porozumienia paryskiego z 2015 r.
Co może się stać jeśli ludzkość poszłaby za radą „Solidarności”, odkładając walkę ze zmianami klimatu do roku 2100? Wzrastające zawartość CO2 w atmosferze może podgrzać temperaturę na planecie o 3 st C. Oznaczać to będzie katastrofę dla znacznej części mieszkańców Afryki, Bliskiego Wschodu, Australii, Azji Południowo-Wschodniej i Ameryki Południowej. Tereny te nie będą nadawać się do zamieszkania. Jeśli uwolnione zostaną złoża metanu na północy Rosji i Kanady, wówczas proces ocieplania nabierze rozpędu.
Wreszcie sprawa najbardziej wymowna – jeśli do roku 2050 roztopi się lód wielkości skorupy Grenlandii, zalane zostaną tereny nadbałtyckie o powierzchni 1440 km kw. lądu. To obszar trzy razy większy niż Warszawa; icierpią głownie tereny w delcie Wisły oraz u ujścia Odry. Zatopiona zostanie również siedziba „Solidarności” w Gdańsku.