NSZZ „Solidarność” przypomniał sobie, że nie jest rządem, tylko związkiem zawodowym. Właśnie stanął w obronie pracowników Polskiej Żeglugi Morskiej i ratowników medycznych. Zapowiada też akcję pod Sejmem.

Związkowcy z „S” na jednym z protestów / wikipedia commons

PŻM ma zarządcę komisarycznego, a co za tym idzie program naprawczy. Zakłada on, że pracownikom zostaną zmniejszone uposażenia, ale tylko tym, którzy nie dostaną wypowiedzeń.

„Zarząd Regionu NSZZ Solidarność Pomorza Zachodniego z oburzeniem i niepokojem obserwuje wciąż pogarszającą się sytuację pracowniczą w Polskiej Żegludze Morskiej i negatywnie ocenia postępowanie jej władz w osobie Zarządcy Komisarycznego” – napisała zatem zachodniopomorska Solidarność, która, podobnie jak pracownicy, dowiedziała się o planach restrukturyzacyjnych nie w czasie negocjacji, tylko z pisma zarządcy.

„Proponowane rozwiązanie urągają zasadom współżycia społecznego i uderzają bezpośrednio w osoby zatrudnione w firmie” – piszą zatem związkowcy, dodając, że ich brak przy podejmowaniu decyzji naruszeniem Ustawy o Związkach Zawodowych.

Rzecznik PŻM Krzysztof Gogol odpowiada nieszczególnie jasno.

– Szczegóły tego programu są przedmiotem trwających właśnie rozmów ze związkami zawodowymi, więc jest jeszcze za wcześnie na podawanie jakichkolwiek finalnych ustaleń, co do wysokości obniżki wynagrodzeń, redukcji etatów itd – twierdzi. – Pragnę jedynie zauważyć, że zmiany dotyczące ograniczenia kosztów przedsiębiorstwa w sferze pracowniczej są jedynie niewielką częścią wszystkich rozwiązań zaproponowanych w programie naprawy PŻM – podsumowuje.

Według „Solidarności” tak nie jest. Największy polski armator utrudnia działania związków zawodowych, zaś pracownicy dostali nowe zmienione umowy z zupełnie innymi warunkami zatrudnienia.

– Chodzi o osoby, które według Ustawy są pod szczególną opieką. To osoby, które m.in. prowadzą rozmowy z władzami firmy – powiedział Onetowi przewodniczący zachodniopomorskiej „Solidarności” Mieczysław Jurek. – Nie mogą zostać zwolnione, czy przesunięte stanowisko bez uzgodnienia ze związkiem zawodowym, a tak się stało. Mam nadzieję, że zarządca – pan Brzezicki, się z tego wycofa – dodaje i ostrzega, że jeśli nie, to może dojść do strajku.

PŻM nie jest jedyną bolączką zachodniopomorskiej „Solidarności”. Związkowcy zajęli się też obroną ratowników medycznych. W tej sprawie wysłali pismo do ministra zdrowia.

„Panie Ministrze Radziwiłł, na temat braku w budżecie środków finansowych Pan ordynarnie kłamie. Uczciwiej byłoby powiedzieć, że nie ma tych pieniędzy dla ratowników medycznych. Dla innych przecież są” – napisała „Solidarność”, zarzucając ministrowi, że nie wypełnia zobowiązań, które zadeklarował na początku czerwca.

Radziwiłł stwierdził wtedy, że do końca miesiąca zakończy negocjacje postulatów ratowników. Teraz Krajowa Sekcja Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ „Solidarność” zarzuca ministrowi kłamstwo i domaga się jego dymisji.

– My reprezentujemy prawa pracowników i niezależnie od tego, kto sprawuje rządy, będziemy reagować na takie sytuacje – uważa Mieczysław Jurek. – Jeśli rozmawiam z kolegami ratownikami i okazuje się, że minister Radziwiłł im nakłamał, to musimy reagować. Nieważne, czy rządzi PiS, czy PO. Oczywiście, z niektórymi politykami idzie się bardziej dogadać i z Prawem i Sprawiedliwością tak było, ale teraz będziemy walczyć o ratowników – dodaje i zapowiada udział w planowanej 19 lipca pod Sejmem ogólnopolskiej pikiecie ratowników medycznych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Chodzi o osoby, które według Ustawy są pod szczególną opieką. To osoby, które m.in. prowadzą rozmowy z władzami firmy […]. – Nie mogą zostać zwolnione, czy przesunięte stanowisko bez uzgodnienia ze związkiem zawodowym, a tak się stało.”
    I zdaje się tu jest przyczyna nagłego „przypomnienia sobie” Solidarności o jej związkowym charakterze. Zapewne zwolniono jakiegoś działacza związkowego, więc uderzono bezpośrednio we własne interesy „S”, dlatego protestuje. Gdyby chodziło tylko o interesy zwykłych pracowników, to siedzieliby cicho…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…