Aż 7 proc. w sondażu Kantar dla „Faktów” dla Konfederacji. Jeśli taki wynik powtórzy się 13 października, wówczas faszyzująca Konfederacja wprowadzi swoich deputowanych do Sejmu. Zwykle w takich sytuacjach zwiększa się również poparcie dla lewicowych ugrupowań.
Czy niepokojąco wysoka prognoza dla Konfederacji będzie sygnałem mobilizacyjnym dla elektoratu lewicowego. Platforma Obywatelska podczas ośmiu lat swoich rządów udowodniła, że nie ma żadnego pomysłu na przeciwstawienie się ofensywnie radykałów, a nawet stwarzała im warunki do rozwoju, kontynuując działalność instytucji takich jak IPN, czy pompując publiczne pieniądze w obchody święta żołnierzy wyklętych.
Lewica, z jej jednoznacznie antyfaszystowskim i prosocjalnym profilem może być jedyną formacją w nowym rozdaniu, zdolną do skutecznej walki z ekstremistami. Jak na razie formacja Czarzastego, Biedronia i Zandberga może liczyć na 10 proc. poparcia, co oznacza, że poparcie praktycznie nie uległo zmianie od ostatniego badania sondażowni Kantar.
Koalicja Obywatelska, dla której badania Kantar były zwykle szczególnie szczęśliwe, nie rozczarowała się również i tym razem. Podczas gdy sondaż IBRiS sprzed dwóch dni dawał się zaledwie 23,9 proc., w opublikowanym dziś rankingu może liczyć na 28 oczek.
Polskie Stronnictwo Ludowe, z którego list startują również politycy Kukiz’15 cieszy się poparciem 5 proc. respondentów.
Prawo i Sprawiedliwość pozostaje liderem z poparciem na poziomie 40 proc. Z takim poparciem partia nie miałaby większości w parlamencie, jednak w koalicji z Konfederacją mogłaby sformować rząd. Chyba, że rozmowy zakończyłyby się fiaskiem, wówczas inicjatywa po trzech nieudanych próbach utworzenia rządu przechodzi na stronę opozycji, która, w składzie KO-Lewica-PSL miałaby większość w izbie.