Politycy podniecają się wynikami badań opinii publicznej. Zupełnie niesłusznie, bo ich margines błędu jest ogromny.

www.flickr.com/photos/
www.flickr.com/photos/

Jak napisała Wirtualna Polska, różnice w wynikach badań poszczególnych sondażowi są wzajemnie sprzeczne i nie wiadomo komu wierzyć. Oczywiście, politycy wierzą tym, które akurat prezentują wyniki korzystne dla ich ugrupowań. Na przykład politycy PiS będą zachwyceni komunikatami Millward Brown, bo z nich wynika, że PiS idzie w górę, a PO spada na łeb, na szyję. Z kolei platfromersi radują się czytając doniesienia CBOS, w których PO i PiS idą łeb w łeb. Lewica kwitnie ze szczęścia czytając, że Millward Brown daje im 10 proc., czego nie można powiedzieć o TNS, gdzie dostają ledwie 3 proc. czyli nie wchodzą do parlamentu i stoi im przed oczami groźba zaprzestania finansowania z budżetu państwa. PSL w badaniach IPSOS wchodzi pewnie do Sejmu (6 proc.) a TNS oblewa ich zimną wodą i wieszczy niebyt (2 proc.) Komu wierzyć?

Na tak dramatyczne różnice ma wpływ kilka elementów. Po pierwsze błąd pomiaru. Badany jest tylko wycinek społeczeństwa, a margines błędu wynosi 4 proc., czyli w wielu badaniach akurat tyle, ile wynoszą różnice między poszczególnymi ugrupowaniami. Ośrodki prowadzą badania telefoniczne (wyjątkiem jest CBOS), które są z założenia loterią i trzeba potem jeszcze kilku chwytów, by badania zobiektywizować.  Po drugie wielu respondentów odmawia udziału w badaniach, co fałszuje ich wyniki. Po trzecie coraz więcej pytanych kłamie ankieterom. Spowodowane jest to niskim poziomem zaufania społecznego w ogóle i lękiem przed ujawnianiem swoich poglądów.

Kolejnym powodem zafałszowań jest sposób zadawania pytań, od którego zależy często rezultat i wreszcie sposób przedstawienia danych. Na przykład wyłączając odpowiedzi „nie wiem”.

Wnioski z lektury materiału Wirtualnej Polski są oczywiste: sondaże należy czytać ostrożnie i nie traktować ich jako pewnego źródła informacji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Odnoszę wrażenie, że autor artykułu ma swoich czytelników za idiotów – pisanie o tym, że sondaże zawierają błąd statystyczny i nie oddają w pełni preferencji politycznych obywateli jest jak pisanie o tym, że kapitalizm jest zły, co w manifeście strajk.eu zostało uznane za bezsensowne. Sądzę, że większość czytelników nie jest aż tak głupia, by wierzyć w każdą wypocinę sondażowni CBOS czy IPSOS. Ten portal miał rzekomo opisywać zwyrodnienia neoliberalnego kapitalizmu, zamiast tego natrafiam na kolejną zapchaj-dziurę, która lepiej nadawałaby się do „Poradnika Domowego” niż do „strony startowej polskiej lewicy”.

  2. wiemy, wiemy… realne poparcie dla partii razem wynosi 120% – w sejmie będzie miała 500 osłów

    1. Polacy zrobią psikusa Korwinowi i obiorą królem. Król uchwali nową konstytucję i zreformuje kraj. Zaniepokojone tym faktem ościenne państwa dokonają rozbioru Polski.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…